Cóż to jest gniew? Namiętne pragnienie zemsty. Ma człowiek upodobanie w zemście, a dotąd jeszcze nie pomszczono Chrystusa, nie pomszczono świętych męczenników. Cierpliwość Boga jeszcze czeka, żeby nawrócili się nieprzyjaciele Chrystusa, żeby nawrócili się nieprzyjaciele męczenników, a my, kim zaś jesteśmy, żebyśmy szukali zemsty? Gdyby Bóg szukał zemsty na nas, gdziebyśmy się ostali? Ten, co w niczym nas nie obraził, nie chce mścić się na nas, a my szukamy zemsty, mimo że prawie codziennie Boga obrażamy.
A więc odpuśćcie, odpuśćcie z serca. Zagniewałeś się, nie grzesz! Gniewajcie się, ale nie grzeszcie [Ps 4,5]. Gniewajcie się jak ludzie, jeśli [gniewowi] ulegacie; ale nie grzeszcie [przez to], że zatrzymujecie gniew w sercu (bo gdy zatrzymujecie, przeciw sobie zatrzymujecie), a to by wam uniemożliwiło wejście do światła. A zatem, odpuśćcie!
Czym jest gniew? Pragnieniem zemsty. A co to jest nienawiść? Gniew zastarzały. Gdy gniew zastarzały stał się faktem, nazywa się nienawiścią. Wydaje się, że to miał na myśli ten, który rzekłszy: Zamroczyło się z gniewu oko moje, zaraz dodał: Zestarzałem się między wszystkimi nieprzyjaciółmi moimi [Ps 6,8]. W początkowej fazie był tylko gniew, ale gdy nabrał cech trwałych, stał się nienawiścią. Gniew jest źdźbłem, nienawiść belką.
Wesprzyj nas już teraz!
Karcimy czasem gniewającego się, a w sercu nosimy nienawiść. Chrystus nam mówi: Czemuż to widzisz źdźbło w oku brata twego, a belki w oku twoim nie widzisz? [Mt 7,35] Jak to się stało, że źdźbło tak urosło, iż stało się belką? Boś natychmiast nie wyrwał źdźbła z korzeniem. Pozwoliłeś, że tyle już razy słońce wschodziło i zachodziło na twoje zagniewanie, dopuściłeś więc do zestarzenia. Dopuszczałeś do siebie złe podejrzenia, podlewając żywiłeś, żywiąc zrobiłeś belkę. Zadrżyj przynajmniej teraz, kiedy słyszysz: Kto nienawidzi brata swego jest mężobójcą [1 J 3,14]. Nie dobyłeś miecza, nie zadałeś rany na ciele, nie spowodowałeś śmierci przez zadanie ciału rany: tylko w sercu twoim tai się myśl nienawiści i jesteś uznany za zabójcę; jesteś winny w oczach Bożych. Brat twój wprawdzie żyje, ale tyś popełnił zabójstwo. Gdy o ciebie chodzi, zabiłeś tego, któregoś nienawidził. Popraw się, opamiętaj się!
Gdyby się w waszych domach pojawiły skorpiony i żmije, ilebyście sobie trudu zadali, aby oczyścić swe domy, żeby w nich można było mieszkać bezpiecznie. Gniewacie się, gniewy starzeją się w sercach waszych, pozostaje tyle nienawiści, tyle belek, tyle skorpionów, tyle wężów, a Domu Bożego, to jest serca waszego, oczyścić nie chcecie. A zatem czyńcie, co powiedziano: jako i my odpuszczamy naszym winowajcom i bezpiecznie mówcie: odpuść nam nasze winy, bo przecież bez win na tej ziemi żyć nie potrafimy.
Ale czym innym są owe ciężkie grzechy, które – dzięki Bogu – będą wam na chrzcie odpuszczone, i od których zawsze powinniście stronić, a czym innym grzechy codzienne (powszednie), których człowiek tu na ziemi ustrzec się nie może. Z uwagi na nie jest konieczna codzienna modlitwa z warunkiem i umową w niej zawartą: jak z radością mówimy odpuść nam nasze winy, tak też szczerze mówmy jako i my odpuszczamy naszym winowajcom.
Św. Augustyn, Mowa 58, w: Modlitwa Pańska. Komentarze Ojców Kościoła IV-V w., Wydawnictwo Benedyktynów Tyniec, Kraków 1994, s. 86-88.