30 października 2021

USA: plan reformy służby dyplomatycznej. Bardziej różnorodna kadra i elastyczne działania

(Źródło: U.S. Department of State / Wikimedia Commons)

Amerykański Departament Stanu ma coraz większe problemy z zatrzymywaniem utalentowanych i wykwalifikowanych dyplomatów. Sekretarz Stanu Anthony Blinken przedstawił program reformy dyplomacji. Zdradził także, na czym koncentruje się amerykańska służba dyplomatyczna.

27 października w Foreign Service Institute (Arlington) Anthony Blinken przedstawił projekt reformy amerykańskiej dyplomacji. Sekretarz Stanu przypomniał, że obecna administracja przykłada dużą wagę do dyplomacji i chce zwiększyć zatrudnienie o 500 osób. Departament Stanu poprosił także o zwiększenie budżetu o 10 proc. Przeprowadzono przegląd i postanowiono dokonać „historycznej, trwałej zmiany”. Plan unowocześnienia amerykańskiej dyplomacji opiera się na pięciu filarach. – Po pierwsze zbudujemy nasz potencjał i wiedzę fachową w obszarach, które będą miały kluczowe znaczenie dla naszego bezpieczeństwa narodowego w nadchodzących latach, w szczególności klimatu, zdrowia na świecie, bezpieczeństwa cybernetycznego i nowych technologii, ekonomii i dyplomacji wielostronnej – deklarował Blinken. Zaznaczył, że „to nie jest nowa lista priorytetów nowej administracji”, ale „odzwierciedla znaczącą reorientację amerykańskiej polityki zagranicznej, która kładzie nacisk na kwestie najbardziej bezpośrednio i konsekwentnie wpływające na życie, źródło utrzymania i bezpieczeństwo Amerykanów. I to właśnie one będą w coraz większym stopniu znajdować się w centrum amerykańskich sojuszy i partnerstw oraz w centrum zaangażowania w strategiczną konkurencję”.

USA chcą kształtować rewolucję cyfrową na świecie, tak by służyła interesom amerykańskim, zwiększając konkurencyjność i wspierając wartości amerykańskie. – Chcemy zapobiegać cyberatakom, które zagrażają naszym pracownikom, naszym sieciom, firmom i krytycznej infrastrukturze. Chcemy, aby Internet pozostał siłą transformacyjną nauki, łączności, wzrostu gospodarczego, a nie narzędziem represji. Chcemy kształtować standardy rządzące nowymi technologiami, aby zapewniały jakość, chroniły zdrowie i bezpieczeństwo konsumentów, ułatwiały handel, szanowały prawa człowieka. Chcemy mieć pewność, że technologia działa na rzecz demokracji, walcząc z dezinformacją, broniąc wolności w Internecie, ograniczając nadużywanie technologii nadzoru – tłumaczył szef amerykańskiej dyplomacji. USA chcą w tej kwestii zmobilizować „demokratycznych partnerów”.

Wesprzyj nas już teraz!

W ramach tych działań powstanie nowe biuro ds. cyberprzestrzeni i polityki cyfrowej kierowane przez ambasadora generalnego. Pojawi się również nowy specjalny wysłannik ds. krytycznych i powstających technologii. Departament Stanu będzie chciał pozyskać talenty z dziedzin matematyki, informatyki, fizyki itp. Wszystko to ma umożliwić Stanom Zjednoczonym obronienie pozycji światowego lidera innowacji i twórcy standardów. – Jeśli chodzi o globalne bezpieczeństwo zdrowotne, przeprowadzamy przegląd (…) Niezwykle ważne jest, abyśmy nie tylko pomogli zakończyć pandemię COVID-19, ale także odbudowali lepsze globalne bezpieczeństwo zdrowotne, by zapobiegać, wykrywać i łagodzić przyszłe pandemie – zaznaczył Blinken.

W sprawie klimatu prezydent Biden już powołał stanowisko specjalnego wysłannika ds. klimatu, którym jest były sekretarz stanu, John Kerry. Pracuje on wraz ze swoim zespołem, by zintegrować dyplomację klimatyczną w całym departamencie. Utworzono „nowe stanowiska w służbie zagranicznej, które w pełnym wymiarze czasu poświęcają uwagę zagadnieniom klimatycznym, po jednym w każdym biurze regionalnym i na krytycznych stanowiskach za granicą, na przykład w Indiach i Brazylii”. Blinken chce pozyskać fundusze na edukację i szkolenie liderów na całym świecie w zakresie „dyplomacji klimatycznej”. – Dyplomacja wielostronna;no cóż, mówi ona o potrzebie współpracy z innymi krajami, by stawić czoła największym wyzwaniom naszych czasów, z których z żadnym nie jesteśmy w stanie poradzić sobie sami. Jeśli nie będziemy zaangażowani w instytucje międzynarodowe, pozostawimy pustkę, którą prawdopodobnie wypełnią inne państwa prawdopodobnie niepodzielające naszych wartości i interesów – zaznaczył Blinken, który chce niejako „odbić” kluczowe agendy oenzetowskie z rąk Chińczyków. Chodzi o kształtowanie dyskusji o nowych zasadach globalnej gospodarki, zarządzaniu internetem, ochronie środowiska i prawach człowieka. Powstanie nowe biuro w Biurze Organizacji Międzynarodowych, które zajmie się szkoleniem dyplomatów z sojuszniczych państw, by upewnić się, że dostaną się oni do kluczowych organów ONZ i innych międzynarodowych gremiów.

Amerykanie chcą także inwestować w szkolenia ekonomiczne w służbie cywilnej i zagranicznej. Planują zwiększyć liczbę urzędników ds. ekonomicznych delegowanych na całym świecie, aby „promować amerykański eksport i biznes, opowiadać się za równymi szansami i pomagać w kształtowaniu nowej globalnej gospodarki w sposób, który wzmacnia amerykańską gospodarkę”.

By pobudzić kreatywność, Departament Stanu uruchomi nowy kanał, za pośrednictwem którego przedstawiciele dyplomacji amerykańskiej, znajdujący się w różnych zakątkach świata, będą mogli dzielić się pomysłami politycznymi bezpośrednio z kierownikami działów Departamentu Stanu. Powstanie także kanał dla sygnalistów i dysydentów, za pośrednictwem którego będzie można zgłaszać głosy krytyczne wobec działań Departamentu Stanu. Administracja Bidena ma bardziej słuchać też głosu zwykłych Amerykanów. Dyplomaci mają bardziej zaangażować się politycznie na miejscu, w samych Stanach Zjednoczonych. Będą częściej odbywać podróże krajowe i częściej uczestniczyć w wirtualnych spotkaniach. – Zamierzamy o wiele bardziej regularnie docierać do grup społeczeństwa obywatelskiego, firm prywatnych, władz państwowych i lokalnych, organizacji społecznych, uniwersytetów i upewnimy się, że łączymy się z ludźmi z różnych części kraju – społecznościami miejskimi i wiejskimi – bo naszą misją nie jest służenie niektórym Amerykanom, ale wszystkim.  Jesteśmy dyplomatami i zamierzamy więcej działań dyplomatycznych prowadzić tu na miejscu, aby upewnić się, że nasza polityka odzwierciedla potrzeby, aspiracje i wartości narodu amerykańskiego – oznajmił Blinken.

Trzeci filar modernizacji dyplomacji obejmuje aktywność na rzecz zatrzymania odpływu Amerykanów ze służby dyplomatycznej. Personel ma być bardziej zróżnicowany, ale jednocześnie „równy”, dynamiczny, przedsiębiorczy i przede wszystkim utalentowany. Departament Stanu chce uatrakcyjnić ofertę pracy, stworzyć więcej możliwości awansu, aby „profesjonaliści w połowie kariery nie musieli dokonywać bolesnych wyborów: zostać, czy odejść”. Już na początku swojej służby Blinken mianował pierwszego dyrektora ds. różnorodności i integracji w Departamencie Stanu. – Ambasador Abercrombie-Winstanley i jej zespół wkrótce opublikują swój wstępny plan strategiczny, który zostanie sfinalizowany na początku przyszłego roku, aby zapewnić, że Departament Stanu naprawdę odzwierciedla przekrój narodu amerykańskiego, który reprezentujemy – mówił sekretarz stanu.

Inne kroki przewidują ustalenie „poziomu odniesienia demograficznego, na podstawie którego można mierzyć przyszłe postępy”, poprawę przejrzystości procesu składania ofert w służbie zagranicznej oraz zapewnienie finansowania płatnych staży, by umożliwić dostęp do służby dyplomatycznej osobom mniej zamożnym. – Przeprowadziliśmy również przegląd ograniczeń przydziału. Jak wiecie, mogą one uniemożliwić pracownikom z określonych środowisk otrzymywanie określonych zadań. Krytycy zwracali uwagę, że to dyskryminacja (….) Dziś mogę ogłosić, że udało nam się znieść ponad połowę tych ograniczeń, otwierając nowe możliwe zadania dla setek naszych ludzi. Planujemy też zrewidować proces odwołań dla każdego, kto uważa, że został niesprawiedliwie potraktowany – wyjaśnił Blinken. Pracownicy Służby Zagranicznej, jak i Służby Cywilnej mają częściej trafiać do różnych agencji rządowych, odbywać staże w sektorze prywatnym, Kongresie, by zdobywać doświadczenie i stawać się specjalistami.

Czwarty filar przewiduje modernizację technologii, komunikacji i możliwości analitycznych Departamentu Stanu, który chce pozyskać więcej środków na swój dział IT. Blinken zaznaczył, że Departament Stanu zwrócił się już z prośbą o zwiększenie o 50 procent finansowania na biuro IT, by uelastycznić i zwiększyć bezpieczeństwo komunikacji Waszyngtonu z placówkami w innych państwach. – Chcemy również pójść znacznie dalej w zakresie wykorzystywania technologii, innowacji i danych do rozwiązywania problemów polityki zagranicznej. W zeszłym miesiącu przedstawiliśmy pierwszą w historii strategię Departamentu Stanu dotyczącą danych korporacyjnych – mówił sekretarz stanu. Departament wesprze korporacje amerykańskie swoimi rozległymi i zróżnicowanymi zbiorami danych.

Piątym i ostatnim filarem planu jest ożywienie osobistej dyplomacji („twarzą w twarz”) i zaangażowania publicznego, niezbędnego do wspierania interesów narodowych. Amerykanie chcą, by placówki dyplomatyczne powstawały w centrach miast, a nie na ich obrzeżach. Ameryka – ze względu na wymogi bezpieczeństwa – w wolniejszym tempie niż inne państwa otwiera swoje placówki zagranicą. Blinken zamierza to zmienić. Chce, by pracownicy służby dyplomatycznej szybko reagowali na zmieniające się wydarzenia, bardziej angażując się w działalność poza murami ambasad. – Musimy zaakceptować ryzyko i mądrze nim zarządzać – dodał, odnosząc się do większego ryzyka kreowanego przez zwiększenie elastyczności pracowników Departamentu Stanu.

Źródło: state.gov

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 310 361 zł cel: 300 000 zł
103%
wybierz kwotę:
Wspieram