„Co łączy Savity Halappanavar i Polkę, na którą powołuje się radca prawny Jolanta Budzowska? Środowiska aborcyjne posługują się obiema kobietami, niczym żywą tarczą, by zalegalizować aborcję. Tymczasem jednak obie poniosły śmierć z powodu błędów lekarskich, a kobiety zabija legalizacja aborcji, nie jej zakaz” – pisze na łamach portalu fundacji Pro – Prawo do Życia Karolina Jurkowska.
Autorka wymienia z imienia i nazwiska kobiety – ofiary przemysłu aborcyjnego i wrogiej życiu nienarodzonych propagandy.
Wesprzyj nas już teraz!
Maria del Valle Gonzalez Lopez, aborcyjna aktywistka krótko po zniesieniu ochrony życia dzieci poczętych w Argentynie zażyła pigułkę, która miała uśmiercić tylko dziecko a zabiła również jego matkę. Stało się to w kwietniu obecnego roku. Podobny przypadek dotknął niedawno 16-letnią mieszkankę Papui Nowej Gwinei. Z tych samych przyczyn rozstały się ze światem w 2020 r. dwie kobiety z Wielkiej Brytanii.
„Kwestią czasu jest, gdy taka sytuacja będzie miała miejsce w Polsce. Krew na rękach będą wtedy miały kobiety z aborcyjnego killing-teamu, choć możemy się założyć, że będą twierdzić, że to wina zakazu aborcji” – podkreśla Karolina Jurkowska.
Autorka wymienia w tekście kolejne konkretne, nieco odleglejsze zdarzenia, w których pogubione życiowo matki zapłaciły za swoją łatwowierność najwyższą cenę.
„Problem w tym, że to są zgony kobiet, o których wiemy. Nie wiemy o wielu innych. Mnóstwo kobiet cierpi także na skutek poważnych powikłań aborcyjnych. Aborcja niesie cierpienie i spustoszenie” – przypomina obrończyni życia.
„Śmierć Polki jest tragedią, której prawdopodobnie mogła zapobiec lepsza opieka lekarska. Śmierć tych wszystkich opisywanych matek, które odeszły wraz ze swoimi zabijanymi dziećmi, jest tragedią, której mógł zapobiec zakaz zabijania nienarodzonych” – podsumowuje.
Źródło: StronaZycia.pl
RoM