Część środowisk homoseksualno-genderowych na potrzeby przekazu medialnego utrzymuje, że pedofilia nie należy do spektrum zaburzeń ujętych skrótem LGBT+. Na przekór takiemu PR-owi idzie amerykańska wykładowczyni uniwersytecka, która uważa się za mężczyznę. Niedawno ukazała się jej książka pt. Długi, mroczny cień: ludzie mający pociąg do nieletnich i ich walka o godność, gdzie ów „mroczny cień” to opinia społeczna „niesprawiedliwie” – jak przekonuje autorka – stygmatyzująca pedofilów.
Niejaka Allyn Walker, pracująca jako adiunkt na wydziałach socjologii i wymiaru sprawiedliwości w sprawach karnych na Old Dominion University w Norfolk w stanie Wirginia, trafiła do nagłówków prasowych nie tylko dlatego, że ogłosiła, iż jest mężczyzną, ale również jako autorka książki, której celem jest oswajanie czytelników z pedofilią. Przedmiotowe zaburzenie preferencji seksualnych nie jest jednak określane swoją właściwą nazwą, lecz „pociągiem do nieletnich”.
– Grupy rzeczników MAP [minor attracted person, czyli osób mających pociąg do nieletnich – red.], takie jak B4U-Act, opowiadały się za użyciem tego terminu, przede wszystkim dlatego, że jest mniej stygmatyzujący niż inne terminy, takie jak pedofil – przekonywała Walker w niedawnym wywiadzie.
Wesprzyj nas już teraz!
Opis książki odnajdziemy na stronie internetowej wydawcy. „Kwestionując powszechne przekonanie, że osoby o preferencjach w kierunku nieletnich – często określane jako «pedofile» – są z konieczności także drapieżnikami i przestępcami seksualnymi, ta książka przenosi czytelników w życie osób, które nie dopuszczają się przestępstw. Niewiele jest badań dotyczących nieagresywnych MAPsów, a ich doświadczenia dostarczają cennych informacji na temat zapobiegania krzywdzeniu dzieci. Pobudzana do winy, wstydu i strachu ta powszechnie oczerniana grupa wykazuje niezwykłą odporność i zaangażowanie w życie bez nadużyć oraz wspierając i edukując innych. Wykorzystując dane z badań opartych na wywiadach, Długi, mroczny cień prezentuje wymowną relację z doświadczeń tej ukrytej populacji” – czytamy.
Wbrew narracji autorki, jak zwraca uwagę Jonathon van Maren na łamach LifeSiteNews, wspomniana przez nią grupa B4U-Act została założona przez skazanego na wiele lat więzienia gwałciciela dzieci Michaela Melsheimera i jej celem bynajmniej nie jest promowanie „pociągu do nieletnich” wolnego od nadużyć.
„Łatwo byłoby zlekceważyć książkę Walker i jej słowa jako kolejnego zwariowanego akademika opowiadającego się za czymś poza nawiasem, ale jeśli ostatnie kilkadziesiąt lat czegoś nas nauczyło, to tego, że nikczemne idee nie pozostają na uniwersytetach – rozprzestrzeniają się stamtąd w kulturze” – przekonuje publicysta.
Rewelacje „transgenderowej” lobbystki skomentował także inny konserwatywny publicysta, Rod Dreher. „Allyn Walker igra z ogniem. Z pewnością musi być jakiś sposób, aby zapewnić tym cierpiącym ludziom pomoc, której potrzebują, bez zmierzania w kierunku uznania pedofilii za kolejną «orientację seksualną». Bo jeżeli kiedykolwiek do tego dojdziemy, to już będziemy w połowie drogi do zalegalizowania pedofilii, podążając tą samą ścieżką, którą obrał standardowy homoseksualizm. Jeśli pożądanie seksualne jest ekwiwalentem tożsamości, a pożądanie seksualne nieletnich jest rdzeniem tożsamości, to jak możemy piętnować lub w inny sposób tłumić pedofilów, skoro uznamy, że inne rodzaje mniejszości seksualnych mają swoje prawa obywatelskie? Każdy, kto przeżył ostatnie dwadzieścia lat, wie, że tożsamość seksualna i prawo to śliskie zbocze. To musi być natychmiast zmiażdżone, bez przeprosin” – napisał.
Źródło: lifesitenews.com
FO