Przedstawiciele Lewicy, Zielonych i Polski 2050 zaprezentowali we wtorek pomysły swoich ugrupowań, które ich zdaniem powstrzymają tzw. pandemię koronawirusa, a konkretnie kolejną „falę” tego zjawiska. W największym skrócie chodzi o lockdown, segregację i przymus szczepień.
We wtorek podczas konferencji przed Ministerstwem Zdrowia Adrian Zandberg, Włodzimierz Czarzasty, Wanda Nowicka i Agnieszka Dziemianowicz-Bąk z Lewicy zaprezentowali program pod tytułem „STOP COVID”, który zakłada m.in na ograniczenia dla osób niezaszczepionych, kontrolę paszportów covidowych oraz masowe testowanie np. przedstawicieli służby zdrowia, oświaty, pracowników administracji, konduktorów i kontrolerów biletów.
Lewica przedstawiła listę punktów, w których wymagane byłoby okazanie certyfikatu szczepień, ozdrowieńca lub negatywnego wyniku testu wykonanego w ciągu ostatnich 24 godzin. Chodzi o: zgromadzenia i wydarzenia publiczne; siłownie i kluby fitness; zakłady fryzjerskie i kosmetyczne; hotele i noclegi turystyczne; lokale gastronomiczne; centra handlowe; kościoły i miejsca kultu; teatry i kina.
Wesprzyj nas już teraz!
Do wprowadzenia przymusu szczepienia przeciwko COVID-19 oraz objęcie lockdownem osób niezaszczepionych wzywali w Sejmie przedstawiciele Zielonych. – Nie wolno akceptować prawa do zabijania społeczeństwa przez osoby niezaszczepione – oświadczył współprzewodniczący lewicowego ugrupowania Wojciech Kubalewski.
Kubalewski stwierdził, że polski rząd powinien brać przykład z rządu Austrii, gdzie „obowiązek szczepień zostanie wprowadzony już 1 lutego (2022 r.), a dla osób pracujących w służbach medycznych obowiązek ten wejdzie w życie już w grudniu”. – Społeczeństwo, my wszyscy, nie mamy prawa, a nawet nie wolno nam akceptować prawa do zabijania społeczeństwa przez osoby niezaszczepione. My mamy obowiązek bronić się przed tymi ludźmi. I wzywam rząd polski do wprowadzenia lockdownu dla wszystkich osób niezaszczepionych w Polsce – powiedział.
W imieniu Polski 2050 głos w sprawie walki z tzw. pandemią zabrał sam lider ugrupowania Szymon Hołownia, który gościł na antenie Polsat News. – Będziemy przekonywać rząd PiS, że powinien wyjąć głowę z piasku i powinien już dawno zacząć realnie reagować poprzez wprowadzenie nowych regulacji, obostrzeń, przywilejów na to co się w Polsce dzieje – powiedział.
Hołownia powiedział, że nie tylko jego posłowie poprą projekt dotyczący kontroli szczepień przez pracodawców, ale zaproponują również dalej idące rozwiązanie. – Również usługodawcy powinni mieć takie prawo, aby sprawdzać czy w ich księgarni, kinie czy kawiarni sprawdzać, czy osoby są zaszczepione, mają ważny test lub są ozdrowieńcami – stwierdził.
Lider Polski 2050 zapowiedział, ze jego ugrupowanie przygotowało kilka propozycji, z którymi pójdzie na spotkanie w sprawie sytuacji pandemicznej. Jest to m.in pomysł na uruchomienie „szczepionkobusów”, które mogłyby dojechać do tych, którzy nie mogą wybrać się do punktu szczepień. – Ktoś musi ująć się w tej całej panice przed antyszczepionkowacami, za tymi, którzy mieli odwagę się zaszczepić. Ktoś musi powiedzieć, że z tymi szczepieniami powinny wiązać się pewne przywileje – mówił.
Zdaniem Hołowni „jest za wcześnie na wprowadzenie obowiązkowych szczepień”. Dał on jednak do zrozumienia, że w końcu będzie trzeba zdecydować się w tej kwestii na przymus. – Rząd nie wyczerpał wszystkich narzędzi do tego, żeby zachęcać ludzi do przyjęcia szczepionki lub skutecznie umożliwić. Jeśli to zrobimy, to będziemy mogli zastanowić się nad kolejnymi krokami – podsumował.
Źródło: PolsatNews.pl
TK