Ważą się losy prawnej ochrony życia poczętego w USA. Pomyślny wyrok Sądu Najwyższego może przywrócić prawo do stanowych zakazów aborcji. Co na to zastępczyni „katolickiego” prezydenta Joe Bidena? „Jestem bardzo zaniepokojona” – odpowiada Kamala Harris, wiceprezydent USA. „Ideolożka” amerykańskiej lewicy przedstawiła przy tym kłamstwo przemysłu aborcyjnego – wciąż popularne, choć… dawno obalone.
– Jestem bardzo zaniepokojona. Nie chcę brzmieć alarmistycznie, ale to właśnie mam na myśli: kobiety będą umierać – powiedziała Kamala Harris w rozmowie z kalifornijską gazetą San Francisco Chronicle. Administracja Biden-Harris robi wszystko, by zwalczać prawo do życia nienarodzonych dzieci zarówno na poziomie poszczególnych stanów, jak i prawodawstwa federalnego. Wiele znaków wskazuje jednak na to, że „epoka Roe” (wyznaczona przez precedensowy wyrok w sprawie Roe vs. Wade, który zalegalizował aborcję) dobiega końca.
Tonący chwyta się brzytwy, dlatego przemysł aborcyjny i jego polityczni lobbyści z nowym zapałem „odgrzewają” mity, które niegdyś przekonały większość Amerykanów do legalizacji zabijania nienarodzonych. „Kobiety będą umierać” – stwierdziła Harris, ogłaszając następnie, że obalone dawno na gruncie naukowym rewelacje są… „faktem”. – W szczególności kobiety, które nie mają środków finansowych i nie mogą podróżować do miejsc lub w jakiś sposób mieć dostęp do bezpiecznej opieki zdrowotnej, w tym aborcji. I to nie jest skrajne stwierdzenie, to fakt – mówiła rozmówczyni stołecznego dziennika.
Wesprzyj nas już teraz!
„Właściwie to nie jest fakt. Po pierwsze, prawa pro life zawsze dopuszczają wyjątki w bardzo rzadkich przypadkach, gdy życie matki jest zagrożone. Ruch pro life ceni życie zarówno matki, jak i jej dziecka i uznaje, że zdarzają się rzadkie, tragiczne okoliczności, takie jak ciąża pozamaciczna, w której tylko życie matki może być uratowane. W takich przypadkach jednak celem jest ratowanie życia, a nie zabijanie go” – odpowiada Micaiah Bilger na łamach Life News.
Narracja skrajnej lewicy oparta jest o kłamstwo, wedle którego zakaz mordowania dzieci nienarodzonych ma skutkować zwiększeniem ilości nielegalnych aborcji, te zaś są bardziej ryzykowne, a więc – tu wracamy do słów Kamali – „zabijają kobiety”. Ten mit był wielokrotnie obalany przez dane statystyczne.
Nawet związana z głównym nurtem medialnym gazeta The Washington Post obnażyła parę lat temu kłamstwa przemysłu aborcyjnego na ten temat. Po opublikowaniu przez dziennik tzw. weryfikatora informacji nawet dla jego czytelników musiało stać się jasne, że dane naukowe nie potwierdzają twierdzeń na temat „zabójczych” zakazów aborcji, a większa ilość zgonów w podobnych przypadkach wynikała dawniej z mniej rozwiniętych metod leczenia, a nie z faktu dokonywania aborcji w nielegalnych okolicznościach. Po wprowadzeniu antybiotyków liczba ta spadła, mimo że aborcja nie była jeszcze zakazana.
„Odwrócenie Roe nie zniszczy życia, jak twierdzą aktywiści aborcji. Uratuje je, zapobiegając rzezi setek tysięcy nienarodzonych dzieci, a ich matkom przed bólem i żalem związanym z aborcją” – podsumowuje cytowany wcześniej publicysta Life News.
Źródło: lifenews.com
FO