Szumnie zapowiadany remake słynnej opowieści miłosnej West Side Story, za który odpowiada obecnie Steven Spielberg, okazał się komercyjną klapą, zarabiając jedynie 10 mln dolarów po premierze. Jak się okazuje, nie pomogło nawet wyeksponowanie przedstawicielki ideologii LGBT, która – jak nietrudno się domyślić – nie była obecna w pierwotnej wersji filmu.
Jak donosi Variety, nowe West Side Story „zostało zakazane w Arabii Saudyjskiej, Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Katarze, Bahrajnie, Omanie i Kuwejcie. W niektórych przypadkach, takich jak Arabia Saudyjska i Kuwejt, film nie otrzymał certyfikatu premiery. W innych krajach, takich jak Katar i Oman, Disney odmówił podporządkowania się cięciom, o które prosił cenzor”.
Magazyn twierdzi, że powodem takiej opozycji wobec nowej odsłony amerykańskiej opowieści jest występująca w niej postać o imieniu Anybodys, która cierpi na zaburzenia tożsamości płciowej i, co więcej, grana jest przez aktorkę, która sama określa się jako osoba „niebinarna”.
Wesprzyj nas już teraz!
Niezależnie od sympatii czy antypatii wobec „osób LGBT” premiera remake’u West Side Story Spielberga sukcesem nie była. Film w ramach box office (suma ze sprzedaży biletów po premierze) zarobił jedynie 10,5 mln dolarów, co stanowi kilkanaście razy mniej niż przeciętna popularna dziś produkcja, a cztery razy mniej niż zarobili twórcy West Side Story z 1961 roku. Jak widać, przyznanie parytetu przedstawicielce ideologii LGBT nie pomogło.
W liberalnych mediach mówi się o strachu przed „pandemią koronawirusa” jako o właściwej przyczynie tak słabego wyniku. „Największą przeszkodą stojącą przed West Side Story jest – i nadal będzie – przekonywanie starszych widzów do chodzenia do kin” – zawyrokowało Variety.
Źródło: lifesitenews.com
FO
Masz pociąg „tylko” do biologicznej płci przeciwnej? Jesteś cisgender i super straight!