Około 200 protestujących nieomal wtargnęło do gmachu rumuńskiego parlamentu w Bukareszcie. Kilka tysięcy przeciwników segregacji sanitarnej protestowało przeciw wprowadzeniu paszportów kowidowych w miejscach pracy.
Chcąc podnieść statystyki sanitarne, rząd składający się z centroprawicowej Partii Narodowo-Liberalnej (PNL), lewicowej Partii Socjaldemokratycznej (PSD) i etnicznej węgierskiej UDMR chce rozszerzyć przepustki COVID na miejsca pracy. Rumunia z 39.6 proc. poziomem „wyszczepienia” plasuje się pod tym względem w ogonie państw Europy.
Przepustka potwierdzająca, że posiadacz był w pełni zaszczepiony, posiada negatywny wynik testu lub niedawno wyzdrowiał obowiązuje w restauracjach, centrach handlowych, miejscach kultury, basenach i siłowniach. Proponowane przez rząd przepisy przewidują, że certyfikat COVID w miejscach pracy „zostanie wprowadzony, gdy nastąpi stały wzrost liczby zachorowań przez trzy kolejne tygodnie”. Kiedy zakażenia ustabilizują się na poziomie niezagrażającym rozwojowi nowej fali, ministerstwo zdrowia obiecuje wycofanie przepustek.
Wesprzyj nas już teraz!
W akcie sprzeciwu wobec segregacyjnego prawa, na ulice Bukaresztu wyszło wczoraj kilka tysięcy obywateli Rumunii. Policja mówi o 2 tys. uczestników manifestacji zorganizowanej głównie przez opozycyjną partię Sojusz na rzecz jedności Rumunów (AUR). Przedstawiciele ugrupowania przekonywali, że nowe prawo, motywowane rzekomą troską o zdrowie społeczeństwa, nie dość, że niekonstytucyjne, jest jedynie wstępem do wprowadzenia cyklicznego obowiązku szczepień.
https://twitter.com/disclosetv/status/1473232217405067265
Manifestacja miała charakter pokojowy. W pewnym momencie grupa około 200 protestujących przekroczyła ogrodzenie budynku parlamentu i stanęła przed jego wejściem. Ochraniające gmach siły momentalnie rozpędziły tłum.
Źródło: euronews.com / rmf24.pl / Twitter.com
PR