Na początku stycznia doradca niemieckiego kanclerza spotka się z przedstawicielem rosyjskiej dyplomacji, aby omówić możliwość „deeskalacji konfliktu” pomiędzy Moskwą a Kijowem. Celem Berlina ma być przywrócenie do życia „Formatu Normandzkiego”. Jak donosi rp.pl, niemieckie władze łagodniej, niż inne rządy oceniają ekspansyjną politykę Kremla. Według niektórych Niemcy są nastawione pro-rosyjsko, ze względu na zapotrzebowanie na dostarczany ze wschodu gaz i nadzieję na budowę gazociągu Nord Stream 2.
„Doradca kanclerza (…)Olafa Scholza ds. polityki zagranicznej Jens Ploetner i rosyjski negocjator ds. Ukrainy Dmitrij Kozak zgodzili się na spotkanie po długiej rozmowie telefonicznej w czwartek”, donosi agencja Reuters. Informację przekazało źródło w niemieckim rządzie, prosząc o zachowanie anonimowości. Przedstawiciele obu państw mają spotkać się w pierwszych dniach stycznia, by omówić możliwości złagodzenia konfliktu pomiędzy Rosją a Ukrainą. Kanclerz Olaf Scholz podkreślał potrzebę negocjacji w tej sprawie, odkąd objął urząd w bieżącym miesiącu.
Jak przekazał agencji Reuters anonimowy informator, celem Berlina będzie reaktywacja „Formatu Normandzkiego”. „To negocjacje na temat uregulowania konfliktu na wschodniej Ukrainie z udziałem przedstawicieli czterech państw: Francji, Niemiec, Rosji i Ukrainy. Po raz pierwszy rozmowy w tym gronie (…) odbyły się latem 2014 roku, gdy przywódcy brali udział w obchodach 70. rocznicy lądowania aliantów w Normandii”, wyjaśnia Belsat.eu.
Zdaniem części komentatorów, rząd Zełenskiego może mieć obawy co do wyniku spotkania, ze względu na bliskie relacje ekonomiczno- polityczne pomiędzy oboma mocarstwami. „Krytycy oskarżają Niemcy o bycie lojalnym wobec Putina z powodu ich zapotrzebowania na rosyjski gaz”, donosi rp.pl. W połowie grudnia władze Ukrainy ujawniły, że rząd Angeli Merkel regularnie blokował im możliwość zakupu broni defensywnej w ramach natowskich programów. Z powodu działań Berlina do kraju przed dłuższy czas nie docierał sprzęt do zwalczania dronów i obrony przed snajperami.
Źródła: rp,pl, pch24.pl
FA