Poseł Zjednoczonej Prawicy, Anna Maria Siarkowska, w odpowiedzi na opinie i zapowiedzi prezesa PiS stwierdziła, że ewentualne działania zmierzające do wprowadzenia w Polsce przymusowych szczepień przeciwko COVID-19 oznaczałyby złamanie złożonych publicznie obietnic. Nie byłyby także bez związku ze stanem wiarygodności obozu politycznego ZP.
W ostatnich dniach prezes Jarosław Kaczyński przyznał, że wobec oporu we własnym klubie poselskim poszuka poparcia dla przymusu sanitarnego u parlamentarzystów „totalnej” opozycji.
– Wiem, że mamy w klubie antyszczepionkowców, że sami nie jesteśmy w stanie tego przegłosować, przy tak kruchej większości. Liczymy tu na opozycję. Realia – także te polityczne – trzeba brać pod uwagę, ale ja jestem zwolennikiem tego, by pójść na całość, biorąc nawet ryzyka polityczne i osobiste – mówił prezes PiS.
Wesprzyj nas już teraz!
W reakcji na tę wypowiedź poseł Anna Maria Siarkowskiej, założycielka Parlamentarnego Zespołu ds. Sanitaryzmu powiedziała: – Nie wiem jak pan prezes, ale ja nie znam żadnych antyszczepionkowców w klubie PiS. Znam za to sporą grupę ludzi, która podkreśla, że jest przeciwko segregacji sanitarnej. Ci posłowie, podczas ślubowania poselskiego, zobowiązali się do poszanowania konstytucji i wolności obywatelskich.
W rozmowie z portalem Interia poseł wyraziła zdziwienie, jak „lekkim tonem” Jarosław Kaczyński mówi o ewentualności zmuszania przez władze Polaków do wstrzykiwania sobie preparatów przeciwko covid-19. – W trakcie prezydenckiej kampanii wyborczej politycy PiS jednoznacznie deklarowali, że nie będzie przymusu. Ewentualne działania w tym kierunku to złamanie publicznie złożonej obietnicy. Nie byłoby to bez znaczenia w kontekście wiarygodności – oceniła.
Źródło: Interia.pl
RoM