Rok 2021 będzie kolejnym rekordowym rokiem, jeśli chodzi o liczbę zgonów Polaków. Szacuje się, że może ona przekroczyć prawie 500 tysięcy osób. Innym niepokojącym trendem demograficznym jest spadająca liczba urodzeń. W ciągu ostatnich 12 miesięcy miało przyjść na świat między 320 a 330 tysięcy dzieci. By poradzić sobie z trendem wymierania Polaków i wszelkimi negatywnymi skutkami tego zjawiska „Dziennik Gazeta Prawna” sugeruje, aby aktywizować osoby bierne zawodowo, a także wykorzystać potencjał migrantów.
Od czasu pojawienia się choroby COVID-19 w Polsce obserwuje się bardzo niepokojące trendy demograficzne. Nasz kraj odnotowuje dużo wyższe wskaźniki zgonów obywateli w porównaniu z innymi państwami. I tak w 2020 roku alarmowano z powodu śmierci 477 tys. Polaków, najwięcej po II wojnie światowej. W tym samym czasie urodziło się 355 tys. dzieci.
Wesprzyj nas już teraz!
W roku obecnym sytuacja wygląda jeszcze tragiczniej. „Dziennik Gazeta Prawna” informuje: „W pierwszych 51 tygodniach tego roku zmarło ponad 492 tys. osób – wynika z danych urzędów stanu cywilnego. To 30 tys. więcej niż w porównywalnym okresie ubiegłego roku i aż o ponad 90 tys. więcej niż dwa lata temu. W całym 2021 r. zapewne zostanie przebity pułap pół miliona zgonów.”
Demografowie wskazują na „zjawisko przyspieszenia śmierci, bo spora część zgonów to osoby, które umarłyby za kilka czy kilkanaście miesięcy”. Ponadto niepokoi ich zarówno rekordowa liczba zgonów Polaków, jak też niechęć Polek do rodzenia dzieci. Sugerują, iż „pandemia” przerodziła się w kryzys społeczny, który może mieć długofalowe konsekwencje np. w postaci między innymi zakłóceń na rynku pracy.
By temu przeciwdziałać proponuje się aktywizowanie dotychczas biernych zawodowo osób, np. dobrze wykształconych kobiet wychowujących dzieci, niepełnosprawnych czy rolników.
Gazeta dodaje ponadto, że należałoby pomyśleć o długofalowej polityce migracyjnej. W 2021 r. spadała bowiem o 15 proc. liczba imigrantów zarobkowych. Prof. Paweł Kaczmarczyk, dyrektor Ośrodka Badań nad Migracjami z Uniwersytetu Warszawskiego zasugerował, że należałoby stworzyć „warunki sprzyjające modelowi migracji długookresowych” i „właściwe wykorzystać kompetencje migrantów”. – Rozpoznanie kwalifikacji imigrantów i stworzenie dla nich dostępu do systemu kształcenia zawodowego powinno być jednym z priorytetów polityki publicznej w sferze migracji – zaznaczył.
Jako pozytywny trend eksperci postrzegają upowszechnienie się pracy zdalnej, co – jak początkowo przewidywano – miało nastąpić dopiero za 10 czy 20 lat.
Wcześniej, 26 października 2021 r. „Dziennik Gazeta Prawna” zwracał uwagę, że „trzecia fala stłumiła chęć posiadania dzieci”. Klara Klinger i Grzegorz Osiecki pisali, iż „depopulacja osiągnęła poziom przewidywany na 2030 r. W ciągu roku niemal 10-krotnie wzrosła liczba powiatów, w których liczba ludności jest o 1 proc. mniejsza”.
Zauważono wówczas, że dane demograficzne faktycznie „przekreślają wszelkie spekulacje, że zamknięci w domach Polacy zareagują na to zwiększoną chęcią posiadania potomstwa. Przeciwnie: statystyki pokazują, że zachowali się maksymalnie ostrożnie”.
Prof. Szukalski komentował wówczas, że nastąpiło dramatyczne przyspieszenie tempa depopulacji i „wyprzedziliśmy prognozy o 10 lat”, czyli w 2021 r. osiągnęliśmy taki poziom ludności, jaki przewidywano, że będzie w 2030 r. Rocznie wyludnia się od 5 do 15 powiatów. W ciągu dwóch lat „pandemii” Polska stała się drugim krajem w Europie o „nadwyżkowej liczbie zgonów”.
Źródło: gazetaprawna.pl
AS