29 grudnia 2021

W Irlandii rozkręca się kampania proeutanazyjna. Kościół znów na celowniku

(Fot. Pixabay)

Media i intelektualiści rozpoczęli w Irlandii kampanię mającą na celu wprowadzenie „wspomaganego umierania”, które uważa się za „konieczne”. To już znany scenariusz, w którym Kościół znajduje się na celowniku krytyki, gdyż w prowadzonych przezeń hospicjach rzekomo bezsensownie cierpią umierający – wskazuje katolicki portal La Nuova Bussola Quotidiana.

 

Jak zauważa autor tekstu Ruadhan Jones, tak jak miało to miejsce w przypadku zakończonej sukcesem akcji proaborcyjnej, irlandzkie media i niektórzy politycy przygotowują grunt do legalizacji eutanazji, czyli „wspomaganego samobójstwa”.

Wesprzyj nas już teraz!

Zanim prawnie dozwolone stało się zabijanie dzieci nienarodzonych, w mediach szeroko eksponowano skrajne, bardzo nieliczne przypadki zagrożenia życia kobiet spodziewających się urodzenia potomstwa. Demonstrowano w ten sposób rzekome okrucieństwo Kościoła, który stając po stronie bezbronnych dzieci miał w ten sposób dopuszczać się okrucieństwa względem ich matek.

„Tragiczna śmierć Savity Halappanavar z powodu posocznicy, niezdiagnozowanej w wyniku zaniedbań medycznych, zelektryzowała aktywistów proaborcyjnych. Powiedzieli, że zmarła, ponieważ Halappanavar nie mogła dokonać aborcji. Jej przypadek posłużył do zilustrowania argumentu dotyczącego aborcji i był (i nadal jest) potężną i ekscytującą historią” – przypomina LNBQ.

Nagłośniona szeroko sprawa zmarłej kobiety zapewniła w przestrzeni publicznej hegemonię narracji proaborcyjnej. Spopularyzowała przekonanie, iż zabicie dziecka jest konieczne w tych skrajnych przypadkach, które w istocie stanowią zaledwie 1 procent wszystkich prenatalnych dzieciobójstw dokonywanych na terenie Irlandii.

„W przypadku eutanazji ta świadoma próba kontrolowania narracji jest jeszcze bardziej potrzebna, ponieważ konsensus w tej sprawie jest prawdopodobnie niższy niż w przypadku aborcji, choć nieznacznie. Gdyby jutro odbyło się głosowanie, jest już prawdopodobne, że Irlandczycy wybraliby eutanazję. Ale, zwłaszcza wśród pracowników służby zdrowia i osób specjalizujących się w opiece paliatywnej, a także wśród psychiatrów, opozycja jest wciąż wystarczająco silna. Kiedy w Dail (jednej z izb parlamentu) rozpoczęto debatę na temat prawa eutanazji, setki wypowiedziały się przeciwko niej” – pisze autor.

Jednak jak zwykle w podobnych kwestiach, „nie zawodzą” tak zwani intelektualiści i medialne autorytety. „Wiemy, że to delikatna i trudna sprawa, więc niewielka grupa aktywistów opowiada się za legalizacją, a równie zdeterminowana jest przeciw wszelkim zmianom. Uważamy, że w środku jest znaczna większość, która zasadniczo opowiada się za legalizacją, chociaż mają szczere i zrozumiałe obawy. Jednak wszyscy zgodzą się, że nadszedł czas, aby rozpocząć dyskusję na ten temat, biorąc pod uwagę, że wspomagana śmierć jest obecnie zalegalizowana w kilkunastu krajach, a wkrótce dołączy do nich wiele innych” – napisała pod koniec listopada gazeta Sunday Times.

To ostrożne wprowadzenie tematu do debaty jest charakterystycznym zabiegiem. W podobny sposób zachowała się The Irish Independent. Pierwszy z opublikowanych przez to medium tekstów wzywa do otwartej debaty na ten temat, wymieniając szereg dramatycznych przypadków, które kierują narrację na korzyść wspomaganego samobójstwa, przekonując, że jego legalizacja ma szerokie poparcie. Drugi materiał, napisany przez aktywistę pro-eutanazyjnego, zastrzega, że sprzeciwiający się dopuszczeniu tego procederu mają ku temu uzasadnione powody. Zatem w każdym prawie dotyczącym wspomaganego samobójstwa potrzebne są ścisłe zabezpieczenia.

„Taka kampania tworzy ideę, że ​​istnieją aktywiści opowiadający się za oraz przeciw eutanazji. Są oni motywowani zarówno dobrą wiarą, jak i szczerymi zasadami moralnymi. Ale to nieprawda. (…) sprzeciwiają się ci, którzy są naprawdę najbliżsi umierającym i chorym. Nie są aktywistami, ale lekarzami, pielęgniarkami i opiekunami. Wiedzą, że wprowadzenie wspomaganego samobójstwa spowoduje jego normalizację, niezależnie od zabezpieczeń. Wiedzą też, że zmieniłoby to lekarzy z obrońców w niszczycieli życia: zabijanie stałoby się częścią ich zawodu” – podkreśla katolicki portal.

„Gdy jest to dozwolone przez prawo, doświadczenie pokazuje, że coraz więcej ludzi umiera z powodu eutanazji” – twierdzi Siobhan MacHale, współautorka artykułu z College of Psychiatrists of Ireland. „Jest to zwykle wynik rozszerzania kryterium dopuszczalności poprzez procesy sądowe, bo skoro prawo uznaje samobójstwo wspomagane, to nie ma już powodów, by ograniczać je tylko do przypadków nieuleczalnie chorych”.

Autor wskazuje, iż główny sprzeciw wobec wspomaganego samobójstwa pochodzi z dwóch frontów: chrześcijańskiego i etyczno-medycznego. „Ale etyka opiera się na kulturze leżącej u jej podstaw oraz teorii, która jej broni. Obydwie są dostarczane przez Kościół i właśnie z tego powodu Kościół będzie zaangażowany w debatę” – pisze Ruadhan Jones.

„W Irlandii Kościół jest przedstawiany jako orędownik wszelkiego zła w historii: ucisku, złego traktowania kobiet, zakazu aborcji, rozwodów i homoseksualizmu. Gdy Irlandia próbuje potępić swoją przeszłość, widzi nową szansę w eutanazji. Faktem jest, że Kościół nadal stanowi jedno z nielicznych miejsc, które obdarzają bezwarunkową miłością chorych i umierających. Wiele szpitali dla nieuleczalnie chorych zostało założonych przez zakony katolickie i nie mają one zamiaru niweczyć  ciężkiej pracy polegającej na zapewnieniu spokojnego miejsca umierającym” – czytamy dalej.

„Ale po oderwaniu się od kontekstu chrześcijańskiego nie jest oczywiste, dlaczego trzeba wprowadzać zabezpieczenia. Dlaczego mielibyśmy pozwolić cierpiącym żyć, kiedy tylko życie wolne od cierpienia jest szczęśliwe? Jedną z charakterystycznych cech tej epoki, jak przewidział Aldous Huxley w Nowym wspaniałym świecie, jest pragnienie odebrania nam wolności do cierpienia, wygnania go z areny publicznej. Wprowadzenie eutanazji zbliży Irlandię do dystopijnej wizji Huxleya” – podsumowuje autor.

 

Źródło: LaNuovaBQ.it

RoM

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij

Udostępnij przez

Cel na 2025 rok

Po osiągnięciu celu na 2024 rok nie zwalniamy tempa! Zainwestuj w rozwój PCh24.pl w roku 2025!

mamy: 35 886 zł cel: 500 000 zł
7%
wybierz kwotę:
Wspieram