Po ogłoszeniu przez Joe Bidena przymusu szczepień dla służb i pracowników sektora publicznego kilka milionów osób stanęło przed wyborem przyjęcia eksperymentalnych preparatów, zwolnieniem z pracy lub wejściem na drogę prawną, by przeciwstawić się federalnej polityce. Tę ostatnią drogę wybrał komandor marynarki wojennej Rob Green.
Wojskowy udzielił wywiadu wydawcy LifeSiteNews, John-Henry Westenowi, opowiadając o przeciwnościach, jakie napotkał, próbując wyegzekwować od swojego dowództwa poszanowanie dla praw sumienia. Komandor deklaruje się jako tradycyjny katolik o poglądach pro-life, a swój sprzeciw wobec tzw. szczepionek przeciw COVID-19 uzasadnia m. in. względami moralnymi związanymi z ich powiązaniem z przemysłem aborcyjnym.
Jak przyznaje rozmówca kanadyjskiego serwisu, jest to pierwsza sytuacja w jego służbie, kiedy stanął przed konfliktem sumienia pomiędzy tym, co stanowi jego religijne przekonania a tym, co płynie z rozkazów przełożonych. – Jestem odpowiedzialny za szóstkę swoich dzieci i siódme w drodze, by dobrze je wychować, nauczyć, co jest dobre i opowiadać się za tym, co dobre, nawet jeżeli nikt inny nie jest skłonny tego robić – podkreśla komandor Green.
Wesprzyj nas już teraz!
Do mężczyzny przyłączyła się grupa innych żołnierzy, w imieniu których zawiadamiał on przełożonych o wątpliwościach i sprzeciwie religijnym wobec przymusowych szczepień. Jednak, jak twierdzi, wszystkie e-maile, a nawet publiczna odezwa, zostały zignorowane. To zadecydowało o podjęciu kroków prawnych w celu wykazania niekonstytucyjności rozwiązań, jakie narzuca rząd federalny.
Jednym z dowodów w sprawie, którymi dysponuje Rob Green, jest instrukcja administracyjna, którą otrzymał jako dowódca jednostki. Nakazuje ona raportowanie przypadków odmowy zaszczepienia, z uwzględnieniem powodów religijnych. Dokument poleca przy tym odmawianie podstawowych uposażeń i praw tym, którzy nie zdecydują się na wzięcie udziału akcji „wyszczepiania”.
Komandor Green wymienia szereg przykładów pogwałcenia praw obywatelskich w marynarce wojennej. Osobom niezaszczepionym odmawia się przysługującego zakwaterowania, prawa do przemieszczania, udziału w nabożeństwach, a nawet opieki medycznej. Rozmówca LifeSiteNews wspomina też o protestanckim kapelanie wojskowym, którego zatrzymano w drodze na miejsce służby i przetrzymywano przez 14 tygodni w hotelu wraz z ciężarną żoną.
„Musimy to zatrzymać” – mówi wojskowy, który zbiera materiały do pozwu przeciwko swojemu pracodawcy. „Oni chcą, byśmy się bali. Byśmy się bali śmierci. Byśmy bali się Covida. Byśmy bali się zwolnienia” – podkreśla, zapewniając jednocześnie, że sam porzucił w tej kwestii strach i powierzył Bogu swoją walkę.
Jak zaznacza adwokat komandora, Davis Younts, „wstąpienie do armii nie oznacza porzucenia konstytucyjnych praw”, dlatego też jego klient, pomimo ostracyzmu ze strony przełożonych, zdecydował się wejść na drogę prawną i egzekwować respektowania amerykańskich swobód konstytucyjnych.
Źródło: dorzeczy.pl
FO