Papież Franciszek powitał na specjalnej audiencji przedstawicieli Katolickiego Konsorcjum Medialnego, odpowiedzialnego w ostatnich miesiącach za rozbudowę platformy catholicfactchecking.com. Opisując wydarzenie, włoski portal Nuova Bussola Quotidiana zastanawia się, czy katolicki „fakt-czekker” oprócz weryfikacji internetowych kłamstw, nie stanowi również marketingowego narzędzia promocji szczepionek przeciw COVID-19.
W internecie od jakiegoś czasu działa strona catholicfactchecking.com weryfikująca prawdziwość informacji dotyczących kwestii pandemicznych. Wydawcą jest Katolickie Konsorcjum Medialne, w skład którego wchodzi m.in. międzynarodowy portal Aleteia publikujący w ośmiu językach. Inicjatywa uzyskała oficjalne błogosławieństwo Stolicy Apostolskiej.
„Postawiliście sobie za cel zdemaskowanie fałszywych wiadomości i częściowych lub wprowadzających w błąd informacji na temat szczepionek przeciwko Covid-19 i zaczęliście to robić, kontaktując się z różnymi katolickimi mediami i angażując różnych ekspertów. Wasza inicjatywa narodziła się jako konsorcjum, które stara się być razem dla prawdy. Dziękuję, dziękuję za to” – tymi słowami papież zwrócił się do uczestników audiencji udzielonej 28.01.2022 r.
Wesprzyj nas już teraz!
W dalszej części przemówienia Franciszek podkreślił, że jako chrześcijanie „powinniśmy pomagać w dostarczaniu prawdziwych informacji o Covid-19 i szczepionkach, bez okopywania się na pozycjach i tworzenia gett”.
Riccardo Cascioli w artykule o wiele mówiącym tytule „Katoliccy dziennikarze, czy szczepionkowi akwizytorzy?” zastanawia się jednak nad etycznością kopiowania na grunt Kościoła skrajnie upolitycznionych, sponsorowanych przez grupy interesów metod walki z dezinformacją, takich jak strony „fakt-czekingowe”.
„Nierealistyczne jest twierdzenie, że [rozwiązanie – red.] gwarantuje naukową prawdziwość informacji stale rozwijającej się debaty, w której wciąż brakuje danych, natomiast przybywa grup interesów. Tylko jeden przykład: ci, którzy rok temu pisali, że zaszczepieni zarażają, byli piętnowani za powielanie fałszywych wiadomości. Dziś jest to tak oczywiste, że nie można już temu zaprzeczyć” – podkreśla.
„Rok temu ci, którzy przewidywali konieczność powtórnych szczepień stali pod pręgierzem: teraz widzimy jak to wszystko wygląda. Moglibyśmy tak wymieniać kolejne przykłady. Jak więc media mogą sobie przypisywać prawo do ustalania prawdy naukowej? Czy jest to przede wszystkim zadanie Kościoła?” – pyta publicysta Nuova Bussola Quotidiana.
Wątpliwości wobec działalności portali weryfikacyjnych podnosili nie tylko przedstawiciele tzw. drugiego obiegu informacyjnego, ale prestiżowe media głównego nurtu jak Wall Street Journal czy British Medical Journal. Ten pierwszy nazywał oceny Facebookowych „niezależnych weryfikatorów”, „kontropiniami, udającymi fact-checking”, którzy jedynie prowadzą narrację stylizowaną na niezależne źródło weryfikacyjne. Z kolei redaktorzy naczelni BMJ, w odpowiedzi na nieuzasadnioną cenzurę artykułów krytycznych wobec szczepionek Pfizera, zaapelowali do Marka Zuckerberga o „przemyślenie podejścia do sprawdzania informacji”. Swój sprzeciw wobec takiej praktyki „walki z dezinformacją” wyrażały również poszczególne postaci świata nauki.
Jednak wątpliwości budzi nie tylko zastosowana metodologia, ale przede wszystkim powiązania finansowe. Jak się okazuje, grupa Aleteia wraz z I.Media i Verificat.cat znalazły się wśród 11 beneficjentów powołanego przez Google News Initiative, programu COVID-19 Vaccine Counter-Missinformation Open Fund. Na „weryfikacyjną” działalność medialną Google przeznaczyło 3 mln dolarów.
W ramach grantu, Aleteia wraz z innymi grupami medialnymi będzie „współpracować z komitetem naukowym i dwoma ośrodkami badawczymi w celu poszukiwania dezinformacji, weryfikacji i tworzenia bazy danych dostępnych w siedmiu językach dla mediów katolickich na całym świecie”. Jak donosi Church Militant, współpracujący z Konsorcjum ośrodek to hiszpański Instituto de Salud Global (ISGlobal) w Barcelonie, który otrzymał 57 milionów dolarów od Fundacji Billa i Melindy Gatesów oraz 150 tysięcy dolarów od Open Society Foundation George’a Sorosa.
„Weryfikowanie faktów” stało się dzisiaj formą propagandy przedstawianą jako dziennikarstwo śledcze, a Google inwestuje ogromne zasoby, zarówno ekonomiczne, jak i technologiczne, aby kierować informacje zgodnie z kanonami poprawności politycznej. Oczekiwanie, że będzie można zignorować ten dyktat, mimo pozostawania na liście płac Google, jest naiwne” – zauważa Cascioli.
„Poza tym, to oczywiste, że działalność Katolickiego Konsorcjum Medialnego jest funkcjonalna dla celów Google’a, oraz idzie zgodnie z kierunkiem ich polityki, tj. obalić obiekcje każdego, kto w świecie katolickim sprzeciwi się masowemu programowi szczepień” – podkreślił.
Źródło: newdailycompass.com / vatican.va / catholic-factchecking.com / blog-google
PR