13 lutego 2022

Witold Gadowski: największym wrogiem covidowych medyków i naukowców nie jest koronawirus, tylko… lekarze, którzy próbują go leczyć

(źródło: GadowskiTV)

„Dorastam, umysł tężeje, a słodka mgiełka przed oczami rozwiewa się coraz bardziej. Mam wrażenie, że w czasach III RP, w trybie przyspieszonym w dobie pandemii, podobny proces dany jest tej bardziej świadomej części naszego społeczeństwa. I mniejsza o to, czy jest to część większa, czy niewielka. Pozbywamy się złudzeń – świat wtedy boli mniej, ale rzeczywistość nie jest już taka pastelowa, jak wcześniej”, pisze na łamach tygodnika „Niedziela” Witold Gadowski.

Dziennikarz zwraca uwagę, że cały okres III RP wiąże się ze stopniowym upadkiem „autorytetów moralnych” – ludzi wykreowanych do tego, aby mówić nam jak mamy żyć, za co się wstydzić, co jest słuszne etc.

„Kolejno padały mity: Mazowieckiego, Kuronia, Geremka, a w końcu i samego wolanta III RP (na kogucią miarę tejże) – Adama Michnika. Niewiele pozostało z nimbu ekonomicznego Cagliostra – Leszka Balcerowicza, drzazgi poleciały też z Lecha Wałęsy. Właściwie na skromnym cokole pozostali może Zbigniew Herbert czy Gustaw Herling-Grudziński. Kolejno zawodzili nas ci, którym powierzaliśmy nasze – dziecinne, trzeba przyznać – zaufanie: dziennikarze, aktorzy, pisarze, twórcy kultury. Gdy przed pandemią czyniłem mały rachunek takiego bezwarunkowego zaufania, w koszyku nadziei pozostał mi już niewielki zestaw: medycy, naukowcy, księża… I tu pojawia się najbardziej kontrowersyjna część tego rozmyślania: czy rzeczywiście te instytucje i ich reprezentanci przetrwali w tej najbardziej prestiżowej sferze?”, pyta retorycznie Gadowski.

Wesprzyj nas już teraz!

Jego zdaniem wielu medyków znakomicie zdało „egzamin z pandemii”. Nie zamknęli się w domach, nie zgodzili się na teleporady, robili wszystko, aby pomóc potrzebującym pomocy pacjentom. Niestety znaleźli się też tacy, którzy postępowali koniunkturalnie i merkantylnie.

„W państwowej służbie zdrowia panuje przekonanie, że koronawirus niesamowicie zaraża, pojawiły się nawet obwieszczenia w przychodniach, że pacjentów chorych… się nie wpuszcza. Demoralizacja związana z tzw. teleporadami postępuje, a wielu lekarzy (tych, którzy dzięki pandemii zarabiają duże pieniądze) zachowuje się w myśl niepisanej zasady: Pandemio, jaka byś nie była – trwaj!”, wylicza publicysta, po czym dodaje, że największym wrogiem takich ludzi nie jest koronawirus, tylko… lekarze, którzy próbują go leczyć.

„Konformizm, niedouczenie, zadufanie w sobie i reakcje stadne stały się w tym środowisku nierzadkie… Trudno zatem stwierdzić, że autorytet medyków – w czasie pandemii – wzrósł”, podkreśla.

Jeśli zaś chodzi o kapłanów, to zdaniem Gadowskiego wielu z nich nie zdało wielkiej próby wiary i postawy, jaką była tzw. pandemia. „Kościół przez stulecia był oparciem dla Polaków, był z narodem. (…) Obecnie księża są często zagubieni, sprawiają wrażenie przygaszonych czy nawet zastraszonych. Szkoda, bo właśnie ten czas jest szansą na odrodzenie się Kościoła”, ubolewa.

Trzecia grupa dotychczasowych autorytetów – naukowcy – zdaniem publicysty najbardziej zawiodła. „Niestety, zamiast swobodnej refleksji i rzetelności naukowych badań otrzymujemy propagandowe wypociny pisane przez politruków. Bolesne i żałosne jest to, że pod tak żenującymi i nieopartymi na badaniach naukowych twierdzeniami podpisują się ludzie z wysokim cenzusem naukowym. Czas pandemii ukazał ogromny dystans, który dzieli polską naukę od tej światowej. Nikt nie prowadzi tu niezależnych i ważnych dla zdrowia Polaków eksperymentów. Nie zdobyliśmy się nawet na własne przebadanie preparatów szczepionkowych. Dominuje służalczość wobec międzynarodowych instytucji, tak jakby Polska nie miała swoich praw, norm i wymogów medycznych”, wylicza.

Według Gadowskiego upadek kolejnych autorytetów niesie za sobą jedną korzyść i to pomimo faktu, że jest on bolesny i dojmujący: „dzięki temu stajemy się jednak bardziej krytyczni i niezależni”.

 

źródło: tygodnik „Niedziela”

TK

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(25)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 299 840 zł cel: 300 000 zł
100%
wybierz kwotę:
Wspieram