Judit Varga, węgierska minister sprawiedliwości uważa, że Węgry nie stracą funduszy unijnych po środowym wyroku Trybunał Sprawiedliwości UE w sprawie skargi Polski i Węgier dotyczącej tzw. mechanizmu warunkowości. Jak podkreśliła, „dopóki rządzi konserwatywny rząd, dopóty będą pieniądze”.
Minister oceniła, że TSUE podjął w stosunku do Węgier decyzję polityczną, spowodowaną ustawą o ochronie dzieci. Węgry jednak nie zamierzają składać broni. Przed nimi bowiem referendum w sprawie tej ustawy (3 kwietnia)
– Wszyscy muszą respektować głos narodu. Jeśli więc w referendum, które ma się odbyć w kwietniu, Węgrzy otwarcie i jednoznacznie powiedzą, że nie chcą wpuścić do szkół lobby LMBTQ+ albo nie chcą widzieć wszędzie treści popularyzujących operacje zmiany płci, to wszyscy muszą to uszanować. Także Bruksela musi przyjąć demokratyczną decyzję Węgrów. Demokracja jest bowiem obok wolności jedną z naszych najważniejszych wspólnych wartości europejskich – podkreśliła.
Wesprzyj nas już teraz!
Varga wyraziła przekonanie, że upór jest uzasadniony, a trwanie przy zdrowym rozsądku ma sens, a już w przypadku kryzysu migracyjnego okazało się, że to Węgry miały rację. – Będziemy trwać przy stanowisku, że w wychowanie węgierskich dzieci nie może się wtrącać nikt oprócz rodziców – oznajmiła.
Węgierski parlament przyjął ustawę chroniącą dzieci przed szkodliwymi treściami – jak promocja zmiany płci, czy homoseksualizmu – 15 czerwca 2021 r. W efekcie KE wszczęła przeciwko Węgrom postępowanie o naruszenie prawa unijnego. Poszło o naruszenie „praw podstawowych osób LGBTIQ”. W środę Trybunał Sprawiedliwości UE oddalił wniesione przez Węgry i Polskę skargi dotyczące tzw. mechanizmu warunkowości. Uzależnia on korzystanie z finansowania z budżetu Unii od poszanowania przez państwa członkowskie „zasad państwa prawnego”.
Źródło: PAP