Podczas nadzwyczajnego posiedzenia ministrów energetyki państw Unii Europejskiej przedstawiciele krajów bałtyckich ustalili, że podejmą skoordynowane działania w celu uzyskania niezależności energetycznej od Rosji. Dla działających w niej przedsiębiorstw może to oznaczać bolesna utratę kluczowych rynków zbytu.
W czasie środowego zebrania ministrów energetyki państw członkowskich UE szefowie resortów z państw bałtyckich zgodnie postanowili ograniczyć import prądu z Federacji Rosyjskiej. Jak donosi Iwona Trusiewicz na łamach rp.pl, Łotwa, Litwa i Estonia mają w przeciągu trzech lat „odłączyć się od postkomunistycznego systemu BRELL”. Obecnie w jego ramach korzystają z energii elektrycznej produkowanej w Rosji i na Białorusi.
Dotychczasowe uzależnienie od wschodnich dostaw prądu państwa bałtyckie zastąpią przez integrację z systemem elektroenergetycznym Unii Europejskiej. Ministrowie zaapelowali, aby w taki sam sposób połączona z zachodnim obiegiem została sieć energetyczna Ukrainy.
Wesprzyj nas już teraz!
Litewska firma Litgrid poinformowała, że nadbałtyccy operatorzy już zaczęli ograniczać kupno prądu od dawnych partnerów. „Od czwartku łączna ilość energii elektrycznej importowanej z Rosji do krajów bałtyckich nie przekroczy 300 megawatów (MW) – ponad 150 MW nie będzie mogło przepłynąć przez połączenia systemowe Litwy i Łotwy z Rosją na każdym z połączeń”, donosi dziennikarka rp.pl.
Dla rosyjskiego przedsiębiorstwa Inter RAO rozpoczęcie przez państwa bałtyckie importu energii z zachodu może oznaczać poważny cios. Jeszcze 2 lata temu ponad 30 proc. prądu firma eksportowała na samą tylko Litwę. „Utrata takiego rynku będzie dla koncernu nie do zastąpienia”, komentuje Iwona Trusiewicz.
Źródła: rp.pl
FA