4 marca 2022

Skandal! Trwa wojna, a Francuzi opłakują lesbijki, które nie mogą odebrać z Ukrainy dziecka od surogatki

((Fot. You Tube / BioTexCom))

Zachodnie media wykorzystują nawet wojnę do promocji surogacji. Ukraina była krajem, który oferował zagranicznym klientom dzieci rodzone przez surogatki. W mediach pojawiły się teraz reportaże z „problemów” ludzi wykorzystujących tzw. „macierzyństwo zastępcze” na Ukrainie. W czasie, gdy ten kraj toczy morderczą walkę, wysuwają oni roszczenia o odzyskanie „zamówionego dziecka”. Niektórzy posuwają się tak daleko, że mówią o „szczęśliwym zakończeniu”, jak w przypadku pięciu argentyńskich par, którym udało się opuścić walczącą już Ukrainę. Niektórzy pytają a co z biologicznymi matkami pozyskanych przez nich dzieci?

Sprawę opisuje w komunikacie francuska organizacja pro-life „Manifa dla wszystkich”. Opisywanie problemów „klientów” firm zajmujących się biznesem surogacji w czasie, gdy Ukraina płonie, uznano za wyjątkowy cynizm. „Macierzyństwo zastępcze” wykorzystuje i zniewala biedne kobiety, sprowadza je do roli inkubatorów. Media opisują „szczęśliwe powroty” nabywców dzieci z objętej płomieniami Ukrainy, ale jakoś przemilczają los biologicznych matek, które tam pozostały. W roli „ofiar” występują tu osoby zamawiające dzieci.

Ludovine de La Rochere, prezes „La Manif Pour Tous” mówi: „Ból narodu ukraińskiego brzmi w naszych sercach tym mocniej, że nikczemny i nieludzki interes ‘macierzyństwa zastępczego’ prowadzi do pogardy wobec tych kobiet. Bardziej niż kiedykolwiek, musimy głośno i wyraźnie stwierdzić, że godność kobiet nie ma granic ani koloru skóry. Musimy pomóc ukraińskim kobietom, które są ofiarami ‘macierzyństwa zastępczego’, a drogą do tego jest zniesienie takich praktyk”.

Wesprzyj nas już teraz!

Nie tak dawno, m.in. francuskie „Le Figaro” informowało, że około 100 dzieci urodzonych przez „matki zastępcze” pozostawało na Ukrainie, bo nabywcy z zagranicy nie mogli ich odebrać z powodu zamknięcia granic z przyczyny epidemii koronawirusa. Takimi sprawami zajmowały się m.in. „kliniki” w Kijowie. Był to dzwonek ostrzegawczy, ale w czasie rosyjskiej agresji sytuacja się powtórzyła.

Na łamach tego samego „Le Figaro” Céline Revel-Dumas stwierdza: „w czasie potworności wojny, macierzyństwo zastępcze ujawniło swoje prawdziwe oblicze, to  szalony komercyjny oportunizm i ślepy egoizm. Gdy świat widzi Ukraińców stawiających opór rosyjskiemu najeźdźcy, gdy Kijów jest oblegany przez czołgi, gdy cywile uciekają lub chowają się w prowizorycznych schronach, pojawiają się na antenie TV BFM dwie Francuzki, które na Ukrainie oczekują na narodziny dzieci przez surogatki”.

BFM szeroko opisuje ich „wielki problem”, skarżąc się, że „władze administracyjne działają w zwolnionym tempie”. Francuzki apelują do swojego rządu o ich jak najszybszą repatriację z „ich dzieckiem”. Dodają z dość dziwną dozą empatii, że myślą także „o wszystkich Francuzach, o wszystkich mamach i tatusiach, którzy są we Francji, a za kilka dni urodzą się im dzieci i nie będą w stanie ich odebrać”…

Reportaż wzbudził niesmak i  oburzenia. W czasie, gdy armia rosyjska sieje śmierć, „te dwie Francuzki myślą o parach, które nie będą w stanie odzyskać oczekiwanego dziecka. Nieprzyzwoitość” – podsumowuje Revel-Dumas. Trzeba dodać, że ukraińskie firmy nie zamierzają zaprzestać swoich praktyk surogacji, pomimo wojny. BioTexCom zapewnia nawet kontynuację swojej działalności pomimo konfliktu. Klinika Feskov nadal oferuje „matki zastępcze” z innych krajów i zapewnia klientów o ciągłości swoich programów.

Dwa kanały informacyjne, które wykazywały w środku wojny „troskę” o handel dziećmi (BFM i LCI) spotkały się z krytyką. Surogacja to po prostu rynek handlu dziećmi. W czasach, gdy zastanawiamy się nad „etycznością” kupowania rosyjskiej ropy i węgla, zamożne pary z Zachodu z obsesją na punkcie własnych potrzeb i z egoistycznymi zachciankami, nie są wcale lepsze od rosyjskich oligarchów…

Bogdan Dobosz

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(10)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 312 131 zł cel: 300 000 zł
104%
wybierz kwotę:
Wspieram