Czy wyprawa do Kijowa przyniesie Polsce jakiekolwiek polityczne benefity? A może polscy politycy grają interesem narodowym dla własnych celów? Jak nasz kraj radzi sobie z ogromną falą uchodźców? Co możemy osiągnąć na arenie międzynarodowej w związku z coraz liczniejszymi wizytami polityków USA w Polsce? O tym w programie „Prawy prosty plus” red. Łukasza Karpiela mówili Witold Gadowski i Łukasz Warzecha.
Wyprawa do Kijowa
Rozmowa rozpoczęła się od oceny przyczyn i skutków głośnej wyprawy do Kijowa delegacji Polski, Czech Słowenii. Według red. Łukasza Warzechy motywacje były głównie wewnątrzpolityczne: premier Czech jest nowym premierem i mógł zbudować tą podróżą swoją pozycję; premier Słowenii ma w kraju trudną sytuację i dzięki wyjazdowi do Kijowa poprawił swój wizerunek. Premier Morawiecki z kolei, sądzi redaktor Łukasz Warzecha, wzmacnia swoją pozycję zwłaszcza przed zakusami ze strony Zbigniewa Ziobry.
Wesprzyj nas już teraz!
Według gościa red. Łukasza Karpiela Jarosław Kaczyński z kolei chce coś po sobie zostawić, a tacy politycy mają skłonność do podejmowania ryzykownych działań i grania w ruletkę naszym bezpieczeństwem lub życiem. – Nie bardzo widzę niczego, co trzeba było osobiście załatwiać w Kijowie – stwierdził.
Red. Witold Gadowski przyłączył się do oceny Warzechy o graniu polskim bezpieczeństwem. Stwierdził też, że wsadzenie premiera i wicepremiera do jednego pociągu było bardzo nieodpowiedzialne. – To skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie, egoistyczne, które nie przyniosło niczego poza symbolicznymi gestami – ocenił. Jego zdaniem, gdyby premierom coś się stało, Polska musiałaby odpowiedzieć i znalazłaby się w stanie wojny z Rosją. – Myślę, że tu pobrzmiewa chęć dorównania Lechowi Kaczyńskiemu, że Jarosław Kaczyński ma pewien kompleks bohaterstwa. Takimi pustymi gestami jednak niczego nie zdziała. Odnoszę wrażenie, że Jarosław Kaczyński, naszymi losami, chce na siłę wybudować sobie pomnik. To nie jest dobra motywacja w polityce – powiedział.
Red. Warzecha dodał, że w jego ocenie w obozie władzy ścierają się dwie formacja. – Jedna, którą bardzo umownie można byłoby nazwać partią czy grupą wojny, do której należy Jarosław Kaczyński, stara się znaleźć jakiś punkt zaczepienia, żeby wciągnąć Zachód do tej gorącej wojny. Druga grupa, która ma więcej przedstawicieli w otoczeniu prezydenta Andrzeja Dudy, postępuje zdecydowanie ostrożniej i chyba bardziej zdaje sobie sprawę, czym mogłoby to grozić – stwierdził.
Red. Gadowski uznał, że w jego ocenie podróż do Kijowa miałaby sens jedynie wówczas, gdyby Polska zainicjowała propozycję stworzenia konsorcjum odbudowy Ukrainy z inicjatywy Polski, proponując szeroką działalność polskich firm na rzecz odbudowy zrujnowanego kraju.
Przygotowanie państwa
Red. Łukasz Karpiel pytał następnie o to, jak Polska radzi sobie z uchodźcami z Ukrainy. W odpowiedzi Łukasz Warzecha wskazał na kilka fundamentalnych problemów. – Rozpoczęło się coś na kształt relokacji – powiedział. – Przychodzący do naszego kraju uchodźcy są pytani, czy są zainteresowani relokowaniem się do innych regionów w Polsce […], lub czy są zainteresowani wyjazdem do innych krajów. Nie jest to jednak w pełni sformalizowany program relokacji, to relokacja dobrowolna i nie wiadomo, jaka będzie wola naszych partnerów zachodnich, żeby uchodźców przyjmować. Nie mamy tego rozpisanego na liczby. Jest pytanie, czy powinniśmy polegać na takim dobrowolnym mechanizmie – kontynuował gość programu „Prawy prosty plus”. W ocenie red. Warzechy zawala się też polski system administracji. Jak sądzi, normalne funkcjonowanie administracji w zasadzie stanęło w związku z inicjatywą udzielania uchodźcom z Ukrainy numerów PESEL. Ogromnym problemem będzie też funkcjonowanie służby zdrowia oraz szkolnictwa. – Część uchodźców na pewno zostanie do września. Wtedy dzieci będą musiały pójść do szkół. Będą to również licealiści. W Warszawie na przykład licea są teraz bardzo obciążone, tworzone są nowe klasy dla polskich dzieci – więc gdzie ulokować ukraińskie dzieci, nie wiem – i nie wiem, czy są jakiekolwiek wyliczenia w tej sprawie – zastanawiał się red. Warzecha.
Witold Gadowski wezwał przede wszystkim do odpowiedzialności. – Wracam ciągle do tej wyprawy kijowskiej. Stawiając Polskę w sytuacji wojennej zapytajmy, czy mamy obronę cywilną, obronę przeciwlotniczą, obronę przeciwczołgową, marynarkę? Bo to są kierunki, z których pojawi się zagrożenie. Nie chcę podawać odpowiedzi, ale nasi widzowie wysłuchali już tylu komunikatów i analiz, że wiedzą, jaka jest odpowiedź. A więc co, znowu: na koń z synowcem siędziem i jakoś to będzie? Wydaje mi się, że to jest przewodnia myśl polskiej polityki w ostatnich latach: jakoś to będzie – skonstatował ponuro.
„Ruskie onuce”
Rozmowa dotyczyła również kwestii tak zwanych ruskich onuc. W obecnej debacie próbuje się taką łatkę przypiąć wszystkim, którzy starają się obiektywnie analizować rzeczywistość, na co uskarżał się Łukasz Warzecha, podając przykłady z Twittera, gdzie jest ostro atakowany przez różne osoby związane z PiS za to, że zadaje pytania o przygotowanie kraju do obecnych wyzwań.
– Jest grupa uzurpatorów, którzy uznali, że ich poglądy wyczerpują postawę polskiego patriotyzmu; że tylko oni są polskimi patriotami – powiedział z kolei red. Gadowski. – To są ludzie z kręgu kilku warszawskich gazet. Szantażują wszystkich innych, że jeżeli oni się z tym nie zgadzają, to będą ruskimi onucami, pożytecznymi idiotami i tak dalej. Tymczasem jest to grupa karierowiczów, którzy czerpią pożytki z obecnego układu władzy i pięknymi słówkami nazywają swoje działania – dodał. Z drugiej strony, wskazał, jest grupa ciasnych doktrynerów, którzy uważają, że tylko oni mają monopol na polski patriotyzm. – Ci, którzy uważają, że mają monopol na patriotyzm i ci, którzy uważają, że mają monopol na europejskość i nowoczesność, to dwie grupy z tej samej rzeczywistości – ocenił. Warzecha stwierdził, że mamy do czynienia z próbą cenzurowania debaty poprzez użycie zarzutu o bycie ruską onucą.
Dyplomacja
Goście red. Łukasza Karpiela oceniali też możliwe skutki wizyty wiceprezydent Kamali Harris oraz prezydenta Josepha Bidena w Polsce oraz możliwości, jakie rysują się w związku z wizytą prezydenta Andrzeja Dudy w Turcji. Zarówno red. Warzecha jak i red. Gadowski wskazali, że Amerykanie próbują realizować przede wszystkim amerykański interes, dlatego musimy patrzeć na to bardzo realistycznie. Obaj wyrazili też nadzieję w związku z kontaktami Polski z Turcją, która prowadzi twardą, ale skuteczną politykę; Polska powinna przyjąć podobny kurs uwzględniania przede wszystkim własnego interesu narodowego.
Więcej w nagraniu:
Pach