– Zasada jest taka, że sankcje powinny szkodzić bardziej temu kto jest sankcjonowany, natomiast nie możemy karać samych siebie – tak o apelach Polski o wprowadzeniu embarga na rosyjski gaz czy węgiel powiedział Frans Timmermans podczas spotkania z polskim dziennikarzami w Brukseli.
Wiceszef Komisji Europejskiej przypomniał o konieczności myślenia pragmatycznego. – Trzeba zastanowić się, co oznacza zahamowanie dostaw gazu dla UE – podkreślił. – Stanowisko Polski w sprawie embarga na rosyjskie surowce jest jasne i myślę, że wiele krajów UE je poprze, ale będą też państwa, które będą przeciwne – przyznał, stwierdzając, że jednak należy zachować pewną możliwość zaostrzenia sankcji.
– Zasada jest taka, że sankcje powinny szkodzić bardziej temu kto jest sankcjonowany, natomiast nie możemy karać samych siebie – oznajmił.
Timmermans jako czołowy orędownik radykalnego programu transformacji unijnego rolnictwa Fit for 55, podkreślił, że choć w obliczu wojny na Ukrainie trzeba szybko uniezależnić się od rosyjskich surowców, nie oznacza to odejścia od wyśrubowanych celów ekoagendy. Co więcej, konieczność rezygnacji z rosyjskiego gazu może w jego opinii spowodować nawet szybsze przestawienie się na odnawialne źródła energii.
– Niektóre kraje chciały przerzucić się z węgla na gaz ziemny, a następnie na OZE. Ale być może trzeba od razu przejść z węgla na OZE. Oznacza to jednak nie tyle przedłużenie spalania węgla, ale przyspieszenie wprowadzenia źródeł odnawialnych – zaproponował. Przy okazji, pozostawanie przy węglu w obecnej sytuacji określił mianem „niezbyt mądrego” rozwiązania, natomiast Polska, jeżeli pozostanie przy tym surowcu, będzie działać „przeciwko ochronie powietrza i przeciwko klimatowi”.
Źródło: businessinsider.pl
PR