Abp Héctor Aguer, emerytowany metropolita La Plata w Argentynie, wziął w obronę katolików przywiązanych do Tradycji, którzy są dziś często atakowani i szykanowani przez dominujący w Kościele mainstream. Jak stwierdził, ci pierwsi nie chcą przypodobać się światu; drudzy poświęcają jasne kategorie dobra i zła, wybierając „szarość” po to, by być akceptowanymi przez współczesność.
„W ostatnim dziesięcioleciu relatywistyczna koncepcja wiary skonsolidowała się w Kościele. Dąży ona do znalezienia miejsca w globalnej przestrzeni zdechrystianizowanej, sekularnej kultury; jej promotorzy nie chcą ani jawić się w tym świecie jako obcy ani być w nim obcymi, dlatego starają się znaleźć swoje miejsce rozmywając mętną wodą czyste wino katolickiej prawdy. Choć historia zna podobne przypadki z przeszłości, wydaje się, że nadeszły te czasy, o których mówił św. Paweł: dni trudne (2 Tm 3, 1: kairok chalepoi)” – napisał hierarcha.
„Urzędowi krytycy atakują dzisiaj tych, których uważają za surowych, sztywnych, trzymających się bezpieczeństwa, które daje tożsamość Tradycji; atakują tych, którzy widzą sprawy w czarno białych barwach, zamiast przyjmować wielokolorową flagę” – dodał.
Wesprzyj nas już teraz!
Biskup wskazał, że dziś wiele mówi się o szarości, a więc o całym spektrum barw pomiędzy bielą a czernią. Zapomina się jednak właśnie o tym, że każdy odcień szarości ma swoje źródło albo w czerni, albo w bieli.
Odwołał się następnie do pierwszego listu św. Jana do wspólnot w Azji Mniejszej, które cierpiały z powodu nauk fałszywych nauczycieli. „Podstawowym problemem jest miłość do świata (kósmon) w którym rządzi potrójna epithymia: pożądanie ciała i oczu oraz pycha żywota (alazoneia tou biou) (1 J 2, 16). Te wyrażenia określają podstawowe problemy wiary i życia chrześcijańskiego, które mogą wystąpić w każdej epoce w podobny sposób, w związku z presją kultury, która jest zdominowana przez księcia kłamstw” – stwierdził.
„Szczytem zamieszania i zawiedzenia jest sytuacja, w której nie chcę się dostrzegać czerni i bieli rzeczywistości, starając się odciągnąć wiernych za pomocą barwnych sztuczek” – ocenił dalej. „Fakt, że taki manewr wykonywany jest z samego Rzymu, powoduje ogromny smutek wśród wiernych, którzy nie są zainteresowani dostosowaniem, mając nadzieję na jakieś światowe zyski” – wskazał.
„Częste aluzje potępiające tych z nas, którzy z miłością podążają za Tradycją Kościoła, która jest zawsze taka sama a zarazem zawsze nowa, są w rzeczywistości formą pochwały; są odznaką honoru. Niech Pan pozwoli nam wytrwać w duchu wierności. Niech Najświętsza Panna i modlitwa różańcowa pomagają nam rozpoznawać światło z nieba, które przenika najciemniejsze chmury” – zakończył arcybiskup-emeryt.
Źródło: rorate-coeli.blogspot.com
Pach