„Władze Szanghaju zapowiedziały przedłużenie i dodatkowe zaostrzenie przepisów obowiązującego od ponad trzech tygodni surowego lockdownu covidowego, potęgując frustrację objętych nim 25 mln mieszkańców miasta” – podała w piątek agencja Reutera.
Większość państw świata rozluźniła restrykcje koronawirusowe, ale Chiny obstają przy strategii „zero Covid” i dążą do wyeliminowania wirusa ze społeczeństwa.
Twardy lockdown z powodu fali zakażeń wariantem Omikron ogłoszono w części Szanghaju pod koniec marca, a na innych obszarach miasta na początku kwietnia. Władze przedłużyły go teraz do 26 kwietnia, ostrzegając przy tym, że będzie obowiązywał aż do całkowitego zwycięstwa nad wirusem.
Wesprzyj nas już teraz!
Władze informowały wcześniej w tym tygodniu o „pozytywnym trendzie”, ale nawet na osiedlach, które spełniły kryteria, ludziom nie pozwolono wychodzić z domów, co dodatkowo wzmaga frustrację – podał Reuters. W czasie lockdownu pojawiły się liczne doniesienia o problemach z dostawami żywności czy lekarstw, a także o przepychankach i bójkach z udziałem rozgniewanych mieszkańców i pracowników kontroli epidemicznej.
Według BBC wśród nowych wytycznych znalazło się m.in. instalowanie alarmów w drzwiach osób zakażonych oraz ewakuacje budynków w celu przeprowadzenia dezynfekcji. Wcześniej w tym tygodniu brytyjska stacja informowała, że na kilku osiedlach pod przymusem wywieziono ludzi z mieszkań do tymczasowych kwater.
W należącej administracyjnie do Szanghaju miejscowości Beicai mieszkańcom kazano spakować rzeczy i zostawić otwarte drzwi wejściowe. Nie mogli zabrać ze sobą zwierząt domowych – podała BBC.
Zgodnie z nowymi wytycznymi w mieście codziennie mają być prowadzone masowe testy przesiewowe. Przyspieszony ma być transfer osób zakażonych do masowych ośrodków kwarantanny, utworzonych w centrach wystawienniczych i innych dużych obiektach, czasem poza Szanghajem. Z materiałów udostępnianych przez media wynika, że niektóre z tych centrów to olbrzymie hale z tysiącami łóżek.
Oprac. TK / PAP