Przez USA przetacza się fala agresywnych protestów zwolenników dzieciobójstwa w związku z planowanym rozszerzeniem ochrony życia nienarodzonego. Zza oceanu napływają kolejne doniesienia o atakach na organizacje pro-life i katolickie parafie. Tymczasem rzeczniczka prezydenta Bidena otwarcie poparła łamanie prawa przez manifestantów, zachęcając ich do organizowania nielegalnych zgromadzeń.
Jak poinformował portal Life News, rzeczniczka Białego Domu Jen Psaki zachęciła środowiska amerykańskich aborcjonistów do kontynuowania protestów przed domami sędziów Sądu Najwyższego w związku z możliwością unieważnienia precedensu prawnego, który doprowadził do legalizacji aborcji w kraju. Pracowniczka sprzyjającego dzieciobójstwu prezydenta otwarcie wezwała manifestantów do łamania prawa. „Z wątpliwości nadal zachęcamy do protestów pod domami sędziów” – powiedziała Psaki. W takim samym duchu wypowiedziała się spikerka Izby Reprezentantów, Nancy Pelosi, podobnie jak Joe Biden deklarująca się jako „katoliczka”.
Jak wyjaśnia wspomniany portal, podobne zgromadzenia są w USA nielegalne. Federalne przepisy zabraniają organizowania przed prywatnymi posesjami sędziów protestów mających wpłynąć na podejmowane przez nich decyzje. „Protesty są, technicznie rzecz biorąc, nielegalne, a aborcjonistyczni aktywiści powinni zostać aresztowani” – czytamy.
Agresywne manifestacje zwolenników dzieciobójstwa trwają od zeszłego tygodnia, kiedy do opinii publicznej przeciekła informacja o planowanym unieważnieniu precedensu z 1973 roku w słynnej sprawie Roe przeciwko Wade. Jeśli Sąd Najwyższy podejmie taką decyzję, może to zdaniem ekspertów doprowadzić do ograniczenia bądź zakazu aborcji w 26 stanach. Prawnicy zapewniają, że mimo ataków aborcjonistów nie zmienią swojego orzecznictwa.
Źródła: lifenews.com
FA