Na początku maja do mediów wyciekł projekt decyzji Sądu Najwyższego. Zgodnie z nim w całych Stanach Zjednoczonych stany mają znów otrzymać pełnie prawa do ograniczania, a nawet całkowitego zakazywania aborcji. Oznacza to, że w USA już wkrótce może skończyć się niemal 50-letnia gwarancja „prawa” do aborcji, kłamliwie wywodzona z konstytucji przez przemysł aborcyjny, co potwierdził Sąd Najwyższy w nieszczęsnym wyroku w sprawie Roe vs. Wade, który kosztował życie ponad 63 milionów małych Amerykanów.
Prezes Sądu Najwyższego przyznał, że projekt rzeczywiście istnieje, ale ostateczna decyzja nie została jeszcze podjęta. Z nieoficjalnych informacji wynika zaś, że do głosowania już doszło i orzeczenie zostało przyjęte. Zmiana prawa nastąpi jednak dopiero wraz z publikacją przepisów, co może zająć nawet kilka miesięcy.
Ten czas chcieli wykorzystać Demokraci, wprowadzając dopuszczalność aborcji w całych Stanach Zjednoczonych przez ustawę senacką. Zgodnie z przewidywaniami to się nie udało, gdyż do jej przegłosowania potrzebowali 60 głosów, a udało im się ich zdobyć jedynie 50.
Wesprzyj nas już teraz!
Podczas gdy biskupi od dawna wzywali Kongres do zaprzestania forsowania aborcji, „katolicki” prezydent Joe Biden apelował do wyborców o poparcie dla jej zwolenników w nadchodzących wyborach do Senatu i zobowiązał się do podpisania ustawy, jeśli przejdzie ona przez Kongres.
Prawo do aborcji obowiązuje w Ameryce od 1973 r. Wówczas Sąd Najwyższy obalił antyaborcyjne prawo stanu Teksas. W uzasadnieniu wskazał, że ustawodawstwo stanowe nie może naruszać rzekomo konstytucyjnego prawa każdej kobiety do podjęcia decyzji w sprawie urodzenia swojego dziecka.
Źródło: KAI / Vatican News, Łukasz Sośniak SJ, Waszyngton
oprac. FO