Eutanazyjna „Akcja T4” (E-Aktion), polegająca na eliminacji „życia niewartego życia” realizowana była przez Niemców w latach 1939-1944. Mówiono o „eugenice negatywnej”, „higienie rasowej”. Zaczęto od przymusowej sterylizacji nieuleczalnie chorych obywateli III Rzeszy. Z czasem praktyki eutanazyjne przybrały na sile… A jeśli dobrze spojrzymy, to widzimy, że te zbrodnie z piekła rodem trwają do dziś.
Likwidacja pacjentów Szpitala dla Umysłowo i Nerwowo Chorych w Kobierzynie z 23 czerwca 1942 była tylko wyspą na morzu niemieckiego okrucieństwa. Tego dnia zaczęto zwozić pacjentów w jedno miejsce i pakować na wagony do Auschwitz, gdzie zagazowano ponad pięćset przetransportowanych chorych z Kobierzyna. Ci, którzy nie nadawali się do transportu – bo byli zbyt słabi – zostali zabici na miejscu i pochowani we wspólnej mogile.
W szpitalu, gdy przejmowali go Niemcy, leczono ok. 2 tys. pacjentów. Głodzono ich i powoli eliminowano. Do dramatycznego czerwca doczekał tylko co czwarty pacjent.
Wesprzyj nas już teraz!
Dziś o zbrodniach niemieckich przypominają pomniki. Pamiętać musimy, bo idee eugeniczne wciąż są żywe. 80 lat po masakrze w Kobierzynie są tylko nazywane inaczej: eutanazja, aborcja… I kłamliwie kwalifikowane jako „prawo człowieka”, albo „prawo do godnego życia”. Pamiętajmy! Bo i nasze życie może być uznane za niegodne życia.
Zobacz reportaż PCh24 TV z uroczystości w Kobierzynie:
Zbrodnia w Kobierzynie. Skąd wzięły się eugeniczne praktyki Niemców?