Temat swobody zabijania dzieci nienarodzonych, po decyzji Sądu Najwyższego w Stanach Zjednoczonych, wstrząsnął permisywistyczno-progresywnymi elitami Zachodu. Publiczne radio France-Info pisze nawet o „wstrząsie na całym świecie”. Z tej okazji prezentuje przepisy dotyczące aborcji na całym świecie. Sporo miejsca poświęcono tu i Polsce, jako „najbardziej restrykcyjnemu” w tej materii państwu Europy.
Materiał France Info specjalnie nie dziwi. Nie po raz pierwszy korespondenci francuscy polegają na opiniach swoich polskich kolegów z lewicy, a w tym przypadku przyjmują dość bezkrytycznie opinie zasłyszane od progresywnych feministek. Opisując np. odrzucenie przez parlament procedowania pro-aborcyjnego projektu, francuski dziennikarz pisze: „działaczka na rzecz praw kobiet Marta Lempart przedstawiła ten projekt, poparty ponad 200 000 podpisów”, a dalej francuski czytelnik dowie się jeszcze, że Lempart „chciała dostosować polskie prawo do kryteriów europejskich i światowych”.
Materiał France-Info jest mocno jednostronny, nie ma w nim nic o wartości życia, o tym, że owo „prawo kobiet” oznacza odebranie prawa do życia nienarodzonym, o dylematach moralnych. Aborcja jest już nad Sekwaną rodzajem aksjomatu, a publiczne francuskie radio po prostu stwierdza, że w Polsce:
Wesprzyj nas już teraz!
„Aborcja jest prawie zabroniona. Są dwa wyjątki. Jeśli życie matki jest zagrożone lub jeśli ciąża jest wynikiem gwałtu lub kazirodztwa. Do niedawna trzeci wyjątek zezwalał na aborcję w przypadku wad rozwojowych płodu, ale ten ostatni został zniesiony przez polski Trybunał Konstytucyjny w październiku 2020 roku. Wyrok ten skłonił setki tysięcy ludzi do wyjścia na ulice w całym kraju. Od tego czasu co najmniej dwie młode matki zmarły, ponieważ lekarze bali się przeprowadzić aborcję, gdy płód jeszcze żył, chociaż istniało poważne zagrożenie dla zdrowia ich matek. Dochodzi do tego, że dziś Polka, która chce dokonać aborcji, musi to zrobić potajemnie lub poddać się operacji za granicą”.
Tekst niemal żywcem przepisany z propagandy krajowej lewicy. Dalej jest jednak jeszcze ciekawiej i korespondent francuski sięga po kolejny, niemal stały stereotyp dotyczący sytuacji w naszym kraju:
„Dopóki u władzy jest ultrakonserwatywny PiS, wspierany przez potężny polski Kościół, szanse na złagodzenie prawa do aborcji są bliskie zeru. Tylko w zeszłym tygodniu, w pierwszym czytaniu w polskim parlamencie zdecydowaną większością odrzucono projekt ustawy legalizującej aborcję do 12. tygodnia. Paradoksalnie, według kilku sondaży, około dwie trzecie Polaków jest za taką liberalizacją”.
Czytelnik dowie się jeszcze, że w Polsce „działacze pro-life, którzy uzyskali zakaz aborcji w przypadku wad rozwojowych płodu, ogłaszają teraz, że chcą jeszcze walczyć o to, aby aborcja była również zakazana, nawet jeśli ciąża jest wynikiem gwałtu lub kazirodztwa”. Obrona niewinnego życia powstałego w wyniku gwałtu, to w oczach francuskiego dziennikarza niemal horror. Omówienie „sytuacji” w Polsce przeciwstawiono w tym samym reportażu libertynistycznym przepisom w Holandii i Hiszpanii.
Cała ta propaganda przeznaczona jest tak naprawdę na „rynek wewnętrzny” i stanowi przygotowanie Francuzów do nowego pomysłu ich polityków – wpisania możliwości zabijania nienarodzonych dzieci do… konstytucji.
BD