Po tym, jak działacz ujawniający patologiczne sytuacje w amerykańskim systemie edukacji rzucił światło dzienne na seksualizację młodzieży w placówkach oświatowych stanu Maine, regionalna rada edukacyjna zabroniła mu jakiejkolwiek działalności na tym terenie. Aktywista odpowiedział pozwem.
Trans-striptizerki, dziecięca pornografia, propaganda LGBT – to materiały, jakie swoim uczniom prezentują nauczyciele gimnazjum podlegającego regionalnemu zarządowi edukacyjnemu nr 22. Obejmuje on miasta: Hampden, Winterport, Newburgh i Frankfort. Z kolei Maine to położony najdalej na północ stan USA. Podobnie oburzające treści można znaleźć w bibliotece wspomnianej placówki.
O bulwersującej sytuacji powiadomił opinię publiczną działacz organizacji Maine First Project, Shawn McBreairty. W odpowiedzi lokalna rada szkół, na czele z przewodniczącym Heath’em Millerem zabroniła mu wstępu na teren placówki. Zdaniem prawników reprezentujących poszkodowanego, takie działanie ma na celu ukrycie skandalu obyczajowego i zagwarantowanie obecnemu składowi rady reelekcji w nadchodzących wyborach lokalnego zarządu oświaty.
„Dorastałem w Hampden, tu chodziłem do szkoły i ukończyłem ją. To przerażające, co stało się z tą niegdyś dumną instytucją edukacyjną. Stałe wpychanie LGBTQ przez administrację i nauczycieli, wspieranie przez Heath’a Millera i radę szkolną, to zaniedbanie ich obowiązków. Wyrzucenie mnie z kampusu za przedstawienie tych problemów opinii publicznej gwałci przysięgę, jaką złożyli wobec Boga. Musieliśmy podjąć z nimi walkę w ramach naszych konstytucyjnych praw”, komentował McBreairty.
Źródło: Facebook/ MaineSourceofTruth
FA