Czy kryzys gospodarczy, polityczny z jakim się obecnie borykamy sprawi, że zmieni się światowy układ sił, a przy stoliku do kart zasiądą nowi gracze? O tym co może mieć znaczący wpływ na kolejne wydarzenia opowiada Łukasz Warzecha, gość Łukasza Karpiela w programie „Prawy Prosty” na PCh24 TV.
W geopolityce jest pewien wątek, jak się wydaje, niedoceniany w Polsce. Nasza debata jest dziś bardzo emocjonalna, zwłaszcza jeśli chodzi o sprawy związane z wojną na Ukrainie. Tymczasem warto przyjrzeć się nastrojom społecznym panującym w Europie, które mogą się okazać kluczowe dla rozwoju dalszych wydarzeń.
– Europa to jest demokracja, a w niej politycy liczą się za zdaniem wyborców. Wyborcy, którzy są coraz bardziej dociśnięci skutkami wojny nie będą tej wojny politycznie kredytować w nieskończoność. Cierpliwość już się kończy i nacisk na to, żeby odchodzić od najbardziej dotkliwych dla nas samych sankcji nakładanych na Rosję, a także aby coraz bardziej naciskać na Ukrainę na ustępstwa, będzie narastał i myślę że w ciągu tej zimy, będzie to bardzo wyraźnie widoczne – ocenił red. Warzecha.
Wesprzyj nas już teraz!
Szczególnie, że jak się okazuje, sankcje surowcowe, finansowe, a także te nakładane na osoby – jak na razie – wydają się nie od nosić prawie żadnego skutku jeśli chodzi o postawę Rosji. Dlatego, w ocenie publicysty, będzie ze strony opinii publicznej nacisk, by coś zmienić w tej polityce. Jak tu zachowa się polska opinia i klasa polityczna?
Z pewnością coraz więcej osób – i to widać na spotkaniach polityków PiS z wyborcami – nie pyta o wojnę na Ukrainie i o to kiedy wyślemy tam następne czołgi, tylko pyta o ceny gazu, dostępność węgla, pyta o inflację.
– Ludzie zaczynają kojarzyć, że to wszystko ma związek z tą ciągle trwającą wojną. Więc presja będzie narastać. Co to oznacza? Moim zdaniem do jakiegoś rodzaju kompromisu będzie musiało dojść. To jest bardzo trudne politycznie dla ekipy rządzącej Ukrainą. Ale tam też spory są intensywne, choć mało się o nich pisze – ocenił.
Warto tu zastanowić się, czy zatem nadzieje części polskiej elity na przebudowę porządku międzynarodowego się ziszczą? Zdaniem Łukasza Warzechy, jeżeli tak, to tylko w małej części. – Mamy do czynienia z wojną dwóch wielkich przeciwników, toczoną na Ukrainie. Mówię o USA i Rosji i chyba dla każdego jest to dość widoczne, ale w tym wszystkim są jeszcze Niemcy, którzy też nie są drobnym aktorem i choć mają duży bagaż związany z polityką Angeli Merkel wobec Rosji, to nie przestały mieć ambicji na bycie rozgrywającym – zaznaczył.
To potwierdzają słowa kanclerza Olafa Scholza, który pomimo kryzysu i błędnej polityki surowcowej i energetycznej Niemiec mówi o dalszej federalizacji w UE. Mówi, że trzeba w UE odejść od jednomyślności na rzecz głosowania większościowego, a popiera go w tym Ursula von der Leyen. Wydaje się zatem, że Niemcy nie zrezygnowali ze swoich ambicji. – Myślę, że możemy się jeszcze obudzić z „ręką w nocniku”, być może za kilka miesięcy, gdy okaże się, że USA będą musiały dojść do jakiegoś porozumienia z Rosją. Już a administracji Joe Bidena pojawiają się głosy o przemyśleniu polityki sankcji. A przecież w USA też są wybory i będą one odbywały się w cieniu radykalnego wzrostu cen paliwa – ocenił publicysta.
– Mam wrażenie, że w polskiej dyskusji tego rodzaju kwestie nie są brane pod uwagę. Że nasza elita żyje w świecie złudzenia, w którym Polska stała się wielkim rozgrywającym, że wszystko się zaraz zmieni, a Rosja zostanie rzucona na kolana, a my w Europie zajmiemy miejsce Niemiec itd. Uważam, że to nierealistyczne podejście, a już szczególnie nie uwzględnia ono kwestii wpływu nastrojów społecznych na to co się wkrótce będzie działo – dodał.
Cała rozmowa z Łukaszem Warzechą, tylko na PCh24 TV:
Gaz, prąd, cukier…Nie będzie niczego?! || WARZECHA w Prawym Prostym