Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wezwał w sobotę w przemówieniu wideo ludzi zamieszkujących obwód doniecki do opuszczenia tego regionu. Podkreślił, że władze państwowe wszystko w tym celu zorganizują.
„W Donbasie są setki tysięcy ludzi, dziesiątki tysięcy dzieci, wielu odmawia wyjazdu. Ale to naprawdę trzeba zrobić, ta decyzja i tak będzie musiała zostać podjęta, uwierzcie mi. Im więcej ludzi opuści obwód doniecki, tym mniej ludzi zdoła zabić armia rosyjska” – mówił Zełenski w przemówieniu w mediach społecznościowych.
Ukraiński prezydent potwierdził wcześniejsze słowa wicepremier, minister ds. reintegracji terenów okupowanych Iryny Wereszczuk, która zapowiedziała obowiązkową ewakuacja nieokupowanych przez Rosję terenów obwodu donieckiego przed rozpoczęciem sezonu grzewczego.
Wesprzyj nas już teraz!
„Jest już decyzja rządu o przymusowej ewakuacji – powiedział Zełenski – Wszystko będzie zorganizowane, pełne wsparcie, pełna pomoc, zarówno logistyczna, jak i finansowa – wystarczy decyzja samych ludzi, którzy jeszcze nie jej podjęli”.
„Idźcie, my pomożemy! – apelował – Nie jesteśmy Rosją właśnie dlatego, że każde życie jest dla nas ważne. I wykorzystamy każdą okazję, aby ocalić jak najwięcej istnień ludzkich i jak najbardziej ograniczyć rosyjski terror”.
Zełenski podkreślił, że na tym etapie wojny terror jest główną bronią Rosji. „I dlatego głównym zadaniem każdego Ukraińca, każdego obrońcy wolności i ludzkości na świecie jest zrobienie wszystkiego, aby odizolować państwo terrorystyczne i chronić jak najwięcej ludzi przed rosyjskimi atakami” – stwierdził prezydent Ukrainy.
Wcześniej w sobotę Wereszczuk przyznała, że w obwodzie donieckim brak jest jakichkolwiek dostaw gazu i podkreśliła, że na terenie tym pozostało 200-220 tys. osób, w tym 52 tys. dzieci, których nie można narażać na śmiertelne niebezpieczeństwo, związane z brakiem ogrzewania i prądu zimą.
Dodała, że każdy mieszkaniec obwodu donieckiego będzie mógł zrezygnować z ewakuacji, składając podpis pod oświadczeniem, że jest świadom zagrożenia i bierze na siebie odpowiedzialność za własne życie.
Źródło: PAP