„Po dictum z Rzymu Droga Synodalna jest już tylko zombie, które trzeba uśpić. Dla tego, kto właściwie czyta znaki czasu, nie będzie już kontynuacji” – pisze Guido Horst na łamach konserwatywnego katolickiego dziennika Die Tagespost.
Horst odnosi się do dokumentu Stolicy Apostolskiej z końca lipca, w którym stwierdzono, że Kościół katolicki w Niemczech nie może samodzielnie zmieniać sposobu zarządzania tak, by współkierowali nim biskupi i świeccy – tak, jak zaproponowała to Droga Synodalna. W dokumencie odrzucono też możliwość wprowadzania na Drodze Synodalnej nowych nauk, które miałyby obowiązywać w niemieckich diecezjach. Portal PCh24.pl pisał o tym więcej tutaj.
Według publicysty rzymski dokument stanowi o końcu eksperymentu Drogi Synodalnej. Od teraz miałaby być ona już tylko „jakimś zombie, nieumarłym, który wciąż gdzieś biega i straszy wierzących ludzi”. Zdaniem Guido Horsta Droga Synodalna jest przecież nakierowana na niemiecką odrębność od Kościoła powszechnego: stawia postulaty zniesienia celibatu, kapłaństwa kobiet, zmian w moralności seksualnej. Publicysta sądzi, że po publikacji rzymskiego dokumentu to, co zostanie ogłoszone na Drodze Synodalnej we wrześniu podczas kolejnego Zgromadzenia Synodalnego, będzie wyłącznie „makulaturą”.
W ocenie Horsta pozostaje jeszcze tylko pytanie, jak zachowają się niemieccy biskupi wobec kontynentalnego etapu Synodu o Synodalności, który rozpocznie się w marcu 2023 roku – w tym samym czasie, w którym zakończy się Droga Synodalna.
Źródła: die-tagespost.de, PCh24.pl
Pach