Jesienią rząd Mateusza Morawieckiego może po raz kolejny wziąć Polaków pod but sanitaryzmu. Pandemiczne restrykcje byłyby przecież idealnym narzędziem do tłumienia niezadowolenia społecznego związanego z wysokimi cenami węgla, gazu czy inflacją. O tym mówili w programie Łukasza Karpiela „Prawy Prosty. Plus” redaktorzy Witold Gadowski i Łukasz Warzecha.
– Zaczyna się całkowity odlot. Pytanie, dlaczego to się dzieje. To będzie ewidentnie próba zamaskowania poważnych problemów dotyczących zwłaszcza energetyki i inflacji właśnie paniką covidową – powiedział Łukasz Warzecha.
Jego zdaniem nie jest jednak pewne, że Polacy kolejny raz dadzą się zastraszyć.
Wesprzyj nas już teraz!
– Sondaże, które ja widziałem, mówiły, że większość respondentów godzi się ewentualnie na maseczki w środkach transportów i to jest w zasadzie maksimum, wszystkie pozostałe działania miały wyraźnie dużo mniejsze poparcie. […] Wydaje mi się, że po tylu miesiącach duża część Polaków doszła do wniosku, że to jest normalna choroba – zresztą to samo mówi minister Niedzielski. Dlatego wydaje mi się, że tego nie da się już rozkręcić takiej postaci, jaką to miał rok czy półtora roku temu – podkreślił.
Publicysta zaznaczył też, że dzisiaj jakakolwiek forma lockdownu czy ograniczenia działalności gospodarczej, byłaby fatalna. – To już byłoby kompletne samobójstwo – podkreślił.
Witold Gadowski wskazał z kolei, że pandemiczne instrumenty ograniczania wolności mogą być dzisiaj niezwykle skuteczne w tłumieniu niezadowolenia społecznego.
– Niewykluczone, że ludzie mogą chcieć wyjść na ulicę. Mogę mieć taką ochotę widząc ceny prądu, gazu, siedząc w niedogrzanych mieszkaniach. Nie będzie różnicy czy na ulicy czy w mieszkaniu. Wtedy ograniczenia pandemiczne się przydadzą, takie, jak zakaz zgromadzeń – zauważył.
Według komentatora jest jednak nadzieja na to, że to się nie uda, a to ze względu na brak podstaw prawnych do ograniczania wolności w niektórych przynajmniej aspektach sanitaryzmu.
– Niedawno sąd rejonowy w Giżycku orzekł, że rozporządzenie Rady Ministrów jest aktem niższym od konstytucji i nie obowiązuje, jeżeli jest z konstytucją sprzeczne. Tym sposobem sąd rejonowy w Giżycku uniewinnił obywatela, który nie nosił maseczki w miejscach publicznych, w aptece i sklepie. Został wykryty przez oddział policji i wysłany do sądu. Sprawę wygrał. Ktoś zatem zauważył oczywistą rzecz, że konstytucja jest aktem wyższego rzędu niż rozporządzenia rządu Mateusza Morawieckiego – powiedział.
Więcej w nagraniu.
Źródło: PCh24 TV
Pach