Zwycięstwo środowisk pro-life w USA – gdzie Sąd Najwyższy uchylił powszechne „prawo” do aborcji – odbija się echem po świecie. Lewicowi politycy w australijskim stanie Wiktoria procedowali ustawę, która miała być „prewencyjną” odpowiedzią na wydarzenia amerykańskie. W myśl propozycji rzekome „prawo” do zabijania dzieci nienarodzonych miało być narzucone nawet chrześcijańskim szpitalom. Na szczęście projekt upadł.
Ustawa zgłoszona przez lewicową posłankę Fionę Patten zakładała obowiązek świadczenia „usług” polegających na dokonywaniu mordów prenatalnych i wspomaganego samobójstwa. Szpital, który odmówiłby tych zbrodniczych działań utraciłby finansowanie z państwowego funduszu.
Aborcja w stanie Wiktoria pozostaje bezkarna do 24 tygodnia ciąży, natomiast po tym okresie należy podać potwierdzony przez lekarza pretekst „medyczny”. Z kolei wspomagane samobójstwo jest legalne „w późnych stadiach zaawansowanej choroby”.
Wesprzyj nas już teraz!
Stanowy parlament zdecydowanie (stosunkiem 28-7) głosów odrzucił radykalną aborcyjną ustawę, która została uznana za sprzeczną z prawnymi obyczajami. – W tym stanie nie ma precedensu, aby obowiązek świadczenia określonych usług zdrowotnych był narzucany – podkreśliła członkini Rady Ustawodawczej stanu Wiktoria i była położna Georgie Crozier.
Z kolei autorka ustawy, Fiona Patten, promując swój przestępczy akt, używała języka typowego dla współczesnego lobby aborcyjnego. – Przedstawiam propozycję legislacyjną mającą na celu ochronę i rozszerzenie podstawowych praw człowieka, których obecnie odmawia się w publicznych szpitalach – mówiła.
Lewicowa polityk uderzyła szczególnie w chrześcijańskie szpitale, wymieniając katolicką sieć Mercy Health, która z zasady odmawia zabijania nienarodzonych dzieci i przeprowadzania wspomaganych samobójstw. „Dążymy do tego, aby nie wyrządzać krzywdy, łagodzić ból, zapewniać pełną współczucia opiekę całej osobie i nigdy nie porzucać osób, które są pod naszą opieką” – czytamy na stronie.
Źródło: lifenews.com
FO