Pełnomocnik Rządu ds. Praw Człowieka, wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł złożył do Prokuratury Okręgowej w Warszawie zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa z art. 194 i art. 238 Kodeksu karnego przez stowarzyszenie „Biuro Obrony Praw Dziecka”. Chodzi o dyskryminowanie uczestników obozu „Oaza Nowego Życia” oraz zawiadomienie organów ściągania o przestępstwie, choć organizatorzy oazy go nie popełnili.
Jak napisał wiceminister sprawiedliwości, wśród podstawowych praw gwarantowanych przez Konstytucję RP i prawo międzynarodowe jest wolność wyznania. Zapewnia ona mieszkańcom naszego kraju swobodne wykonywanie obrzędów i praktyk religijnych. Prawo to dotyczy też wyznawców religii rzymsko-katolickiej, której wierni stanowią zdecydowaną większość obywateli Polski. Także z orzecznictwa Europejskiego Trybunału Praw Człowieka wynika, że na państwie ciąży obowiązek zapewnienia pokojowego współistnienia wszystkich religii oraz osób nieutożsamiających się z żadną religią.
Tradycja katolicka od wieków wprowadza liczne obrzędy i praktyki o charakterze symbolicznym. Są wśród nich towarzyszące modlitwie i refleksji nad prawdami wiary inscenizacje teatralne w formie pantomim – część ruchu oazowego. Polegają one m.in. na dobrowolnym wiązaniu rąk uczestnikom spotkania, co ma symbolicznie obrazować więzy grzechu, ograniczające swobodę człowieka.
Tak było na obozie w Tylmanowej, gdzie w sierpniu br. odbywały się rekolekcje oazowe dla młodzieży, organizowane przez Ruch Światło-Życie Archidiecezji Łódzkiej. Podczas rekolekcji ich uczestnikom wiązano ręce – co miało symbolizować zniewolenie grzechem, z którym należy walczyć. Ta praktyka wywołała atak stowarzyszenia „Biuro Obrony Praw Dziecka”, które rozpowszechniło nieprawdziwe informacje na temat rekolekcji oraz zawiadomiło prokuraturę, zarzucając organizatorom znęcanie się nad dziećmi.
Te zarzuty to w rzeczywistości dyskryminowanie wiernych, a także odzieranie z godności uczestników i organizatorów oazy – twierdzi w zawiadomieniu Pełnomocnik Rządu ds. Praw Człowieka. Dodaje, że uznanie praktyk religijnych za praktyki kryminalne wywiera też bardzo zły wpływ na psychikę dzieci. Wytwarza wśród nich i ich rodziców poczucie lęku. Rodzice obawiać się mogą bowiem, że będą pociągnięci do odpowiedzialności za udział w legalnych, szanowanych praktykach religijnych.
PAP