W grze RPG Hogwarts Legacy, najnowszej produkcji studia Warner Brothers i Avalanche Studio, gracz otrzyma możliwość stworzenia transseksualnej postaci i kierowania jej poczynaniami. O tym, czy dotychczas niechętną genderowemu nowinkarstwu branżę czeka przełom, pytaliśmy dr Jakuba Majewskiego, twórcę i badacza gier komputerowych.
W nowej grze z uniwersum Harry’ego Pottera będzie można wcielić się w czarodzieja mówiącego głosem kobiety, albo w czarodziejkę, która ma męski głos i każe do siebie mówić w męskich zaimkach osobowych.
– Gdyby pani J.K Rowling zdążyła umrzeć to przewracałaby się w grobie. Choć nie jest to postać z naszej bajki, to w ostatnich latach wdała się w prawdziwą wojnę ze zwolennikami teorii gender, protestując mocno przeciw zrównywaniu tzw. trans-kobiet z kobietami. Sporo za to oberwała. Dzisiaj w oczach lewicy stała się takim Voldemortem, używając analogii z wykreowanego przez nią uniwersum – podkreśla Majewski.
Wesprzyj nas już teraz!
– Branża gier z całą pewnością mocna ugina się przed tą kwestią, ale nie łamie. Gry RPG, pozwalające tworzyć własną postać, najczęściej otwierają się na te pomysły, tłumacząc, że przecież ostatecznej decyzji dokonuje gracz, oni mu jedynie udostępniają mu taką możliwość. Przykładowo w grach z serii Sims, która co prawda erpegami nie są, ale w tej rzekomo najbardziej przyjaznej dzieciom grze tej ideologii jest pełno. Tam najłatwiej jest celebrować wszystko co zwichrowane w ludzkiej seksualności. Przy czym Simsy nas do niczego nie zmuszają. Dlatego często uchodzi im to płazem wobec graczy, którzy generalnie są takim rzeczom zdecydowanie niechętni – przekonuje.
– Trudno mi przypomnieć sobie tytuł, gdzie gracz wciela się w postać homoseksualisty. Ta rola jest trudna dla przełknięcia dla większości graczy (…) twórcy mają świadomość, że ich odbiorcy to w większości mężczyźni i nie chcą ich urazić, każąc grać postacią dla nich odrażającą lub fizycznie odpychającą. Takie próby często spotykają się ze sprzeciwem samych graczy. Np. mając perspektywę wejścia w związki romantyczne w ramach fabuły, próby gdzie jakiś mężczyzna zaczyna się do nich zalecać odbierane są jako bulwersujące przez osoby normalnie przeżywające swoją seksualność – podkreśla.
Powód takiej otwartości na elementy teorii gender w Hogwarts Legacy, zdaniem eksperta to po prostu „blady strach” twórców. – Ze względu na postać J.K. Rowling, gra znalazła się na celowniku lewicowej prasy, zwłaszcza gdy odkryto, że jeden z projektantów dał się poznać jako człowiek o minimalnie bardziej prawicowych poglądach. Myślę, że studio Warner Brothers nie chcą po prostu podpaść bardziej – wyjaśnia.
Więcej w materiale wideo