31 sierpnia 2022

Pracownik znanej uczelni „ćwierka” wulgarnie i pogardliwie. Co na to Uniwersytet Ekonomiczny we Wrocławiu?

(Zdjęcie ilustracyjne pixabay.com)

Wykładowca Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu publikuje w internecie wulgaryzmy, drwi z zabijania dzieci nienarodzonych, wyśmiewa wiarę katolicką.

Twitterowe konto Bartosza Scheuera to wydawałoby się, „zwyczajny” zapis świadomości zwolennika tak zwanej totalnej opozycji, a przy tym antyklerykała i typowego odbiorcy lewicowo-liberalnych środków transmisji „jedynie słusznej prawdy” (nie szkodzi, że co chwilę zmieniającej się według potrzeb dyspozytorów). Każdy, kto ma styczność z mediami społecznościowymi wie, że podobne treści są w nich na porządku dziennym. Ślepa na jedno oko cenzura panująca w branży Big Tech traktuje je wyjątkowo wyrozumiale, w przeciwieństwie do „niepoprawnych politycznie” wpisów obrońców powszechnego prawa do życia, bądź też negacjonistów „religii covidowej” czy innych przejawów neokomunistycznego totalitaryzmu.

Problem w tym, że autor niejednokrotnie prowokacyjnych, wręcz prostackich i wulgarnych tekstów, jest wykładowcą renomowanej wyższej uczelni w jednym z największych polskich miast. Swoje niewyszukane często spostrzeżenia publikuje zaś bez cienia zażenowania i bez reakcji macierzystego uniwersytetu – pod własnym nazwiskiem i opatrując je własną fotografią. Profil opatrzony jest zresztą niby-humorystycznym opisem: „relatywizm, nihilizm, satanizm, deprawacja, bluźnierstwo, profanacje, filozofia ekonomii”.

Wesprzyj nas już teraz!

W wynurzeniach dr. Scheuera znalazła ostatnio swój wyraz m.in. modna obecnie we wpływowych kręgach ideologia antynatalizmu. Wykładowca UW dał upust „nowoczesnym przekonaniom” drwiąc z Różańca i z modlitwy w intencji dzieci zagrożonych śmiercią poprzez tak zwaną aborcję.

„Podjęliśmy decyzję o usunięciu Grażyny Dżesiki w 188 dniu. Zbliża się kilka premier płytowych, w tym zespołu Śmierć na Masową Skalę, a pojemność nie jest z gumy. To jej ostatnie słowa. Dziś rozważała, o ironio, tajemnice radosne…” – szydził pracownik wrocławskiego uniwersytetu, opatrując wpis skanami z publikacji obrońców życia. Być może na kierunkach ekonomicznych wiedza o początkach życia ludzkiego jest niepotrzebna, ale przecież podaje się ją już w szkole podstawowej i średniej…

Innym razem Bartosz Scheuer zwierzył się czytelnikom Twittera, że głoszone przezeń poglądy na temat dzieci podziela także jego małżonka. Można się zastanawiać, czy podobnego języka naukowiec używa także wobec swoich studentów?…

W tym kontekście nie może dziwić, że niegryzącemu się w język wykładowcy państwowej uczelni nie przypadł do gustu również wpis popularnego katolickiego blogera na temat zasad, które powinni wpoić swym synom ich ojcowie. 

Notorycznie na cytowanym tu profilu ujawniają się skrajnie antykościelne uprzedzenia, przeplatające się z uznaniem dla obyczajowych mniejszości. Tu znów rodzi się pytanie: czy skoro media społecznościowe są w ocenie dr. Scheuera odpowiednim miejscem do głoszenia pogardy wobec katolików, to co słyszą na wykładach tak „tolerancyjnego” naukowca jego studenci? I czy władze Uniwersytetu Wrocławskiego podzielają jego przekonanie o prawie do publicznego głoszenia przez ich pracownika takich treści?

 

PT

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(11)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie