Czy Monica Schmid, która symulowała w Szwajcarii koncelebrowanie Mszy świętej, zostanie ukarana przez biskupa miejsca lub przez Watykan? Według rewolucyjnej organizacji Maria 2.0 biskup Joseph Bonnemain wiedział, że robiła to już wcześniej… Szwajcarski skandal ma duże znaczenie dla przyszłości katolicyzmu w całej Europie.
W Szwajcarii i Niemczech nie milkną echa wydarzeń, do których doszło w parafii św. Marcina w mieście Effretikon nieopodal Zurychu. Parafia znajduje się na terenie diecezji Chur. W dniu 28 sierpnia sprawowano w kościele parafialnym Mszę świętą. Przy tej okazji z parafianami chciała pożegnać się Monika Schmid, która przez 37 lat kierowała całą wspólnotą (w Szwajcarii jest to normą). Problem w tym, że Monika Schmid wraz z dwoma kapłanami, diakonem oraz jakąś świecką kobietą stanęła przy ołtarzu… i wypowiadała słowa konsekracji, symulując koncelebrę. Uwieczniono to na zdjęciach, które opublikowano w sieci.
Biskup diecezji Chur, Joseph Bonnemain, zapowiedział wszczęcie wstępnego śledztwa kanonicznego. Hierarcha chce sprawdzić, czy wydarzenia kwalifikują się do przedłożenia ich ocenie Dykasterii Nauki Wiary. Określił czyn Moniki Schmid mianem „nadużycia”.
Wesprzyj nas już teraz!
W międzyczasie Monica Schmid ustąpiła już ze swojej funkcji kierowniczki wspólnoty parafialnej św. Marcina, zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami. Choć wielu liturgistów i zwykłych wiernych wyraziło się niezwykle krytycznie o jej czynie, nie brakuje również głosów zdecydowanego poparcia.
W sieci pojawiła się petycja wzywająca do okazana Monice Schmid solidarność. Podpisało ją jak dotąd ponad 1000 osób (zakładanym celem był 1000 podpisów). W jej obronie stanęła między innymi organizacja Maria 2.0, która stawia sobie za cel wprowadzenie w Kościele kapłaństwa kobiet i przedstawia Matkę Bożą jako postać o charakterze rewolucyjnym. Według obrońców Moniki Schmid z organizacji Maria 2.0, kierowniczka parafii zrobiła jedynie to, o co prosi papież Franciszek: uczestniczyła w liturgii w zgodzie z własnym kontekstem kulturowym.
Według organizacji Maria 2.0 Monika Schmid tak naprawdę… już wcześniej kilka razy „koncelebrowała” Mszę świętą, o czym zdaniem grupy biskup Joseph Bonnemain doskonale wiedział. Zareagował jednak dopiero, gdy sprawa wyszła na jaw.
Monikę Schmid poparł również niezwykle wpływowy w Kościele w Niemczech Centralny Komitet Niemieckich Katolików (ZdK). Organizacja stwierdziła, że w sprawie Schmid nie należy sięgać po żadne twarde rozwiązania. Takie stanowisko zaprezentował sekretarz generalny ZdK, Thorsten Frings.
Nie wiadomo, czy bp Joseph Bonnemain będzie mieć determinację, by wyciągnąć wobec Moniki Schmid jakieś konsekwencje. Jeżeli jest prawdą to, co pisze Maria 2.0, że wiedział o wcześniejszych „koncelebrach” Schmid, to nie można na to liczyć. Nawet jeżeli nie wiedział, w przypadku tego hierarchy trzeba liczyć się z niechęcią do działania. W przeszłości Bonnemain wypowiadał się afirmatywnie na przykład o błogosławieniu par homoseksualnych przez księży w jego diecezji; osobiście udzielał też Komunii świętej protestantom. Mamy więc do czynienia z biskupem, dla którego Tradycja Kościoła niekoniecznie jest wiążąca.
Casus Moniki Schmid ma jednak ogromne znaczenie dla przyszłości katolicyzmu w krajach niemieckojęzycznych. Debata o kapłaństwie kobiet toczy się tam niezwykle żywo. Jeżeli Monika Schmid nie zostanie ukarana, to bez cienia wątpliwości do podobnych skandali będzie dochodzić w przyszłości częściej – aż w końcu staną się „normą”, na którą w Niemczech czy Szwajcarii już nikt nie będzie zwracać uwagi. Tak, jak było to w przypadku wielu innych patologicznych zachowań.
Źródła: Katholisch.de, Kath.net, PCh24.pl
Pach