Czy Kościół katolicki przetrwa w Chinach? O tym, a także o tajnym porozumieniu Watykanu i Pekinu oraz o ewentualnym spotkaniu papieża Franciszka z Xi Jinpingiem mówił Paweł Chmielewski w programie Telewizji Republika „Starcie cywilizacji” red. Tomasza Terlikowskiego.
W programie „Starcie cywilizacji” red. Tomasza Terlikowskiego poruszono w niedzielnym wydaniu problem Kościoła katolickiego w Chinach i relacji Stolicy Apostolskiej z Pekinem. Obok sinologa Olgierda Uziembło gościem programu był redaktor PCh24.pl, Paweł Chmielewski.
Red. Tomasz Terlikowski pytał, czy podczas pobytu papieża w Kazachstanie może dojść do spotkania między nim a przewodniczącym Chińskiej Republiki Ludowej, Xi Jinpingiem, który będzie tam w tym samym czasie. Według Pawła Chmielewskiego jest to w prawdzie mało prawdopodobne, ale bynajmniej niewykluczone.
Wesprzyj nas już teraz!
– Wszystkie zachodnie media mogłyby go ogłaszać ewidentnym sojusznikiem bloku chińsko-rosyjskiego. Widzieliśmy w ostatnich miesiącach, niestety, że papież Franciszek nie ma szczególnego problemu z tym, żeby pozycjonować się jako osoba, która w pewien sposób wspiera rosyjską narrację. Stąd takie spotkanie nie jest wykluczone, tym więcej, że papieżowi i dyplomacji watykańskiej ogromnie zależy na tym, żeby budować jak najlepsze relacje z Chinami […], także ze względu na nakierowanie Stolicy Apostolskiej na budowanie współpracy międzynarodowej i dążenie do wypracowania nowego globalnego konsensusu – powiedział Paweł Chmielewski.
– Porozumienie zawarte w roku 2018 jest porozumieniem, z którego Watykan nie może się już skutecznie wycofać bez powodowania katastrofalnych konsekwencji dla chińskich katolików – stwierdził. Jak wyjaśnił, po 1957 roku, gdy utworzono w Chinach Patriotyczne Stowarzyszenie Chińskich Katolików, równocześnie działał Kościół podziemny. Podziały nie zawsze były wyraźne, ale zasadniczo tak można to przedstawić.
Po podpisaniu porozumienia w 2018 roku Watykan zaczął zachęcać podziemnych katolików do ujawniania się i włączania się w struktury Stowarzyszenia. Gdyby teraz porozumienie miało zostać zerwane, to logiczną konsekwencją musiałaby być zachęta wobec katolików do opuszczenia Stowarzyszenia i przejścia do podziemia. Jak to jednak zrobić, gdy te osoby są już dobrze znane chińskim władzom? Poza tym w podziemiu nawet po 2018 roku pozostała część katolików; dla nich ci, którzy przyłączyli się do Stowarzyszenia, a teraz wracają, mogliby być zdrajcami.
Pytany przez red. Tomasza Terlikowskiego o powody, jakimi kieruje się Watykan stawiając na tak bliskie relacje z Chinami, Paweł Chmielewski wskazał na dwie zasadnicze w jego ocenie kwestie. Po pierwsze, Stolica Apostolska najpewniej chciałaby nieść Ewangelię rzeszom ludności zamieszkującym Chiny – i nic dziwnego, bo byłoby wręcz pewnym zaniechaniem ze strony Watykanu, gdyby Watykan Chiny zostawił, tym więcej, że szerzy się tam szybko protestantyzm, zwłaszcza w wydaniu pentekostalnym.
Paweł Chmielewski wskazał też, że Stolica Apostolska od pontyfikatu Jana XXIII, z przerwą za pontyfikatu Jana Pawła II, opowiada się za budowaniem silnych struktur międzynarodowych, tak silnych, by mogły mieć zdolność do karania swoich członków. Byłby to w praktyce jakiś rodzaj rządu światowego. W tej perspektywie Watykan musi dbać o utrzymanie dobrych stosunków ze wszystkimi najważniejszymi graczami polityki międzynarodowej, a więc nie tylko ze Stanami Zjednoczonymi, ale również z Rosją – i właśnie z Chinami. Jak dodał Paweł Chmielewski, wielu obserwatorów krytykuje takie nastawienie Stolicy Apostolskiej, jako związane nieodłącznie z koniecznością zawierania różnych kompromisów, które prowadzą do poświęcania radykalizmu Ewangelicznego na rzecz mrzonek o budowie jednej powszechnej władzy globalnej.
Źródło: Telewizja Republika
Pach