Deklaracja szefa PO Donalda Tuska w sprawie aborcji to jasne ustalenie kierunku partii. Po tym, jak wprowadzono średniowieczne prawo, nie ma wyboru. Olbrzymia większość koleżanek i kolegów z Platformy się z tym stanowiskiem zgadza – powiedział prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
Szef PO Donald Tusk zapowiedział podczas Campusu „Polska Przyszłości”, że „pierwszego dnia po wygranych wyborach” zaproponowana zostanie Sejmowi ustawa zakładająca, że aborcja do 12. tygodnia ciąży będzie wyłącznie decyzją kobiety. Zasugerował też, że na listach wyborczych nie będzie miejsca dla przeciwników takich przepisów. – Ja bezwzględnie będę w tych sprawach egzekwował swoją pozycję w Platformie w czasie układania list do parlamentu. Jeżeli ja dziś mówię, że my gwarantujemy kobietom podejmowanie tych decyzji, ja nie będę chciał się później wstydzić dlatego, że ktoś będzie reprezentował inne zdanie. To macie zagwarantowane – powiedział wówczas Tusk.
Wesprzyj nas już teraz!
Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski, pytany w poniedziałek w radiu Zet, czy Tusk „przelicytował go” tą wypowiedzią, odparł: – Dlaczego przelicytował? My się nie licytujemy w partii. (…) Natomiast to, że Donald Tusk doszedł do wniosku, że w tej sprawie musimy być wyraziści – bardzo się z tego cieszę.
– Przez ostatnie lata bardzo ciężko pracowaliśmy nad tym w PO, by przekonywać koleżanki i kolegów, że kwestia tego, by kobiety mogły decydować w tej sprawie, nie jest kwestią światopoglądową, tylko jest po prostu kwestią, która przystoi nowoczesnemu państwu. Po tym, jak wprowadzono średniowieczne prawo, które doprowadziło do tak wielu tragedii, to, moim zdaniem, nie ma wyboru – ocenił polityk.
Pytany, czy może to doprowadzić do rozłamu w Platformie, Trzaskowski odparł, że nie. – Nie myślę tak, bo olbrzymia większość koleżanek i kolegów po pierwsze, zgadza się z tym stanowiskiem, które zostało wyrażone wiele miesięcy temu przez zarząd [PO], zanim jeszcze Donald Tusk wrócił do polskiej polityki. A poza tym, słyszę wypowiedzi koleżanek i kolegów i bardzo niewiele, i niewielu z nich kontestuje tę decyzję Donalda Tuska, i bardzo dobrze – podkreślił.
Dopytywany, czy to nie „zamordyzm”, Trzaskowski odparł: – Nie, dlaczego? To jasne ustalenie kierunku i programu partii czy jednego z najważniejszych priorytetów. Jak dodał, „po tym, gdy zabierano podstawowe prawa ponad połowie populacji, zabierano prawa kobietom, po tych tragediach”, innego wyboru nie ma.
– Ja zawsze mówiłem jedno – że nawet, jeżeli się pojawiają na listach PO czy KO ludzie z innymi poglądami, nie chodzi tu tylko o kwestie aborcji, to na końcu to jest mądrość wyborcy, który sam dokonuje wyboru. Przecież nie zawsze trzeba głosować na „jedynkę”, można wybrać osobę, która poglądami jak najbardziej nam odpowiada – zastrzegł Trzaskowski.
Pytany, czy o wspólnej liście z PSL i Polską 2050 w wyborach można w związku z tym zapomnieć, Trzaskowski odparł: – Nie, bo Donald Tusk jasno powiedział jedno: że jeśli zagłosujecie państwo na kandydata PO czy szerzej KO, to będziecie mieli pewną gwarancję. Jak dodał, choćby debata z udziałem lidera Polski 2050 Szymona Hołowni czy szefa PSL Władysława Kosiniaka-Kamysza pokazały, że mają w tej sprawie inne zdanie. – Jeśli byłaby jedna lista, to ktoś, kto oddaje głos na te listę, ma gwarancję, że – jeśli wybiera PO czy KO – to w sprawie aborcji wiadomo, jakie jest stanowisko tej partii – dodał.
Do stycznia 2021 na mocy przepisów tzw. ustawy antyaborcyjnej z 1993 r. zabijanie dzieci nienarodzonych w Polsce było prawnie dopuszczalne w trzech przypadkach: gdy ciąża stanowiła zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej; gdy badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazywały na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu; gdy zachodziło uzasadnione podejrzenie, że ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego (np. kazirodztwo, gwałt). Przepis mówiący o możliwości aborcji w przypadku dużego prawdopodobieństwa ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej życiu płodu utracił moc wraz z publikacją orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego w styczniu 2021 roku.
Źródło: PAP