Francuska Agencja Prasowa z dumą podaje, iż rząd nad Sekwaną zapewnia wszystkim dostęp do… pigułek „dzień po”. Aborcja farmakologiczna ma być bezpłatna, „na życzenie” i bez ograniczenia wieku. Skutki liberalizacji dostępu do aborcji pozwolą władzy podejmować kolejne kroki ku rozszerzeniu „cywilizacji śmierci”. Nota bene, równolegle postępuje aktywność władz w kierunku legalizacji eutanazji we Francji.
Uwagę zwraca nazewnictwo kampanii prowadzonych przez francuski rząd. Kiedy dopuszczano homoseksualne „śluby”, mówiono o „małżeństwach dla wszystkich”; kiedy pozwolono parom lesbijek na adoptowanie dzieci, było to „in vitro dla wszystkich”; a tym razem będzie pigułka poronna – również „dla wszystkich”.
Jej koszt dla osób dorosłych wahał się w aptekach od 3 do około 20 euro. Nieletnich z takiej opłaty zwalniano. Teraz kobiety będą mogły dostać pigułkę „dzień po” bez recepty, a dodatkowo dostęp do aborcji farmaceutycznej stanie się bezpłatny dla wszystkich bez względu na wiek. Za tego typu „dostęp” zapłaci oczywiście podatnik.
Są to decyzje, które ogłosił 20 września minister zdrowia François Braun. Środki na refundacji pigułek poronnych zostaną uwzględnione w ustawie o finansowaniu ubezpieczeń społecznych w 2023 roku, która zostanie przedstawiona Radzie Ministrów 26 września. Minister Braun tłumaczył, że to „wzmocnienie ochrony kobie” poprzez ułatwienie im dostępu do czegoś, co polityk określił „antykoncepcją awaryjną”, którą można otrzymać „w aptekach, bezpłatnie i bez recepty oraz w każdym wieku”.
Do tej pory pigułka „dzień po” była dostępna bezpłatnie i bez recepty wyłącznie dla… nieletnich. Nastolatki mogły otrzymać ją – zresztą bez wiedzy i zgody rodziców – w aptekach, u szkolnych pielęgniarek, w ośrodkach „zdrowia seksualnego”. Za darmo udostępniano takie środki także… studentkom do 26 roku życia. Pozostałe kobiety miały zapewnioną częściową refundację, jeśli dostały receptę od lekarza. Jak widać, nad Sekwaną „postęp” przyspiesza…
Bogdan Dobosz