Od 96 do 98 proc. „za”. Takiego poparcia mieli udzielić wnioskowi o dołączenie do Federacji Rosyjskiej mieszkańcy okupowanych regionów Ukrainy. Wynik budzących wiele wątpliwości referendów nie przyniósł zaskoczeń.
Kremlowskie władze okupacyjne obwodów Chersońskiego, Zaporoskiego, Ługańskiego i Donieckiego zakomunikowały także dużą frekwencję. Przykładowo na terenie tzw. Ługańskiej Republiki Ludowej do urn wyborczych podejść miało aż 90 proc. uprawnionych. Tak liczną obecność na głosowaniach stwierdzano m.in. w wyludnionych przez działania wojenne wsiach.
Szczegółowe dane rosyjskiej propagandy mówią nawet o 98 procentowym poparciu dla włączenia w skład Federacji Rosyjskiej wśród mieszkańców Obwodu Donieckiego. Propozycję tą miało poprzeć także 97,93 proc. głosujących na terenie Obwodu Ługańskiego. W regionach ze stolicą w Chersoniu i Zaporożu entuzjazm miał być niewiele mniejszy: Kolejno 96, 75 proc. i 97,81 proc. „za”.
Brytyjskie ministerstwo obrony obawia się, że powołując się na mało wiarygodne rezultaty głosowań, już w piątek Władimir Putin ogłosi przyłączenie okupowanych ziem do swojego państwa. Celem takiego działania ma być nadanie im statusu rosyjskiej ziemi, co odstraszyłoby ewentualne próby ich odzyskania przez Ukraińców. Ofensywne działania nieprzyjaciół nie będą bowiem już uważane za element „operacji specjalnej”, a „inwazję” na Rosję.
Źródła: polsatnews.pl, wiadomości.onet.pl
FA