Meksykańska policja dokonała nalotu na obozowisko żydowskiej sekty Lew Tahor, ukryte w lesie deszczowym. Dzięki interwencji służbom udało się ocalić dwójkę dzieci porwanych przez fanatyków. Aresztowano też w sumie 7 przedstawicieli ekstremistycznego ugrupowania.
Policyjna akcja miała miejsce niedaleko miasta Tapachula w stanie Chiapas. Funkcjonariusze aresztowali członków organizacji, nazywanej popularnie „żydowskim talibanem”, podejrzanych o porwanie oraz wykorzystywanie seksualne dzieci. Udało się ująć jednak tylko dwóch z czterech poszukiwanych. 5 kolejnych osób zatrzymano z powodu nielegalnego wkroczenia na terytorium kraju. Na miejscu przebywało 26 członków sekty. Działania meksykańskich organów ściągania wsparli ochotnicy z państwa Izrael, w tym agenci Mosadu.
Lew Tahor to organizacja założona przez rabina Szlomo Helbransa w 1988 roku. Sekta zmusza swoich członków do utrzymywania ostrego rygoru moralnego, praktykuje małżeństwa dzieci, kobietom w wieku powyżej trzech lat każe w zupełności zasłaniać ciała.
Wesprzyj nas już teraz!
Właśnie za uprowadzenie dwójki dzieci matki, która porzuciła sektę, jej poprzedni przywódca Nachman Helbrans usłyszał wyrok więzienia przed czterema laty.
Według szacunków fanatyczna grupa zrzesza około 350 rozsianych po świecie członków. Ich większe zgrupowania obecne są w Macedonii Północnej, Maroku, Meksyku, Izraelu, Gwatemali i USA
Źródło: wydarzenia.interia.pl
FA