To już pewne, że Synod Kościoła Katolickiego w Rzymie, zwołany przez papieża Franciszka, który ma się odbyć w październiku, będzie katastrofą. Pogłębi podziały, przyniesie kolejne urazy i więcej złego rozgłosu dla Kościoła – przekonuje Laura Perrins, autor Catholic Herald, biorąc pod uwagę przebieg etapu diecezjalnego Synodu w Irlandii.
„Wystarczy spojrzeć na szurnięty dokument przesłany przez „Kościół w Irlandii”, będący syntezą 26 raportów diecezjalnych, proszących o „reformy” Kościoła, aby wiedzieć, że Synod nie zakończy się dobrze” – uważa publicystka. Jak ocenia, prawdziwy cel autorów „syntezy” to „fundamentalna zmiana kościoła, tak aby wyglądał bardziej jak coś, czego mogliby chcieć reżyserzy jakiegoś programu Netflixa”.
Konkluzje zawarte w dokumencie, zdaniem autora odpowiadają oczekiwaniom pokolenia baby-boomers (rewolucji seksualnej 68’ roku) pragnącego „wyrzucić do kosza paskudne zasady dotyczące rozwodów, nauczania o stosunkach homoseksualnych, kobiet-nieksięży czy niedopuszczania kapłanów do małżeństwa”.
Wesprzyj nas już teraz!
„Dlaczego ludzie z wyżu demograficznego (1943-1960) zawsze to robią?” – pyta retoryczne Perrins. Domyśla się, że wśród nikłego procenta wiernych uczestniczących w Drodze Synodalnej, przeważającą część stanowili właśnie „członkowie, którzy poszli wraz ze świeckim społeczeństwem coraz bardziej oddalając się od jego chrześcijańskich podwalin”… Z bogatym bagażem rozwodów i rozbitych rodzin.
Choć proponowane zmiany ubierane są w szaty inkluzywności i współczucia, Perrins podkreśla, że w motywacjach ich orędowników bynajmniej nie znajdziemy powyższych cnót. „Tym, co naprawdę motywuje dążenie do bardziej liberalnego podejścia wobec homoseksualizmu, rozwodów i ponownych małżeństw, jest pożądanie. Ludzie chcą mieć stosunki seksualne z kimś, z kim Kościół zabrania – nie możesz wymienić swojej żony na nowszy model, nie możesz uprawiać seksu z osobą tej samej płci, ponieważ jest to sprzeczne z Bożym planem dla jego dzieci”, komentuje.
Jak podkreśla publicystka, w chęci dostosowania nauki Chrystusa do własnych pragnień seksualnych nie ma nic szlachetnego. „Stoi za tym grzech pożądania. Nic więcej” – ocenia. Natomiast, w jej opinii za żądania święceń kapłańskich dla kobiet odpowiada grzech pychy. „Feministki w Kościele chcą większej widocznej władzy. Ponownie – nie ma w tym nic szlachetnego” – podkreśla autor atykułu.
W opinii Laury Perrins, chęć dostosowania Kościoła do współczesnego świata nie przysporzy wyznawców Chrystusa, lecz poprowadzi do jeszcze większego odpływu wiernych. „Ludzie mogą zaczerpnąć światopoglądu woke [tzw. ruch przebudzonych, oparty na krytycznej teorii ras i płci] dzisiaj wszędzie. To, czego nie mogą otrzymać, to Prawda. To jest to, co Kościół katolicki może nam wszystkim zaoferować. Przekonanie, że ta Prawda może zostać zmieniona na żądanie, by zaspokoić tych, którzy w rzeczywistości nigdy nie będą zaspokojeni, byłoby prawdziwą katastrofą” – podsumowuje.
Źródło: catholicherald.co.uk
PR