Andrew Thorburn, dyrektor wykonawczy Essendon Football Club, drużyny z pierwszej Ligi Futbolu Australijskiego stracił pracę po tym, jak jego zwolnienia domagali się sympatycy klubu i opinia publiczna. Jak się okazało, społeczny ferment wywołała informacja, że Thorburn pełni posługę w zborze anglikańskim, uznającym homoseksualizm za grzech, a aborcję za morderstwo.
Prezydent Essendon, David Barham postawił Thonburnowi wybór między posługą w zborze a posadą w klubie, po tym, jak klub dowiedział się o treści kazań wygłaszanych w jego wspólnocie. Jak podkreślił, stoją one „w bezpośredniej sprzeczności” z wartościami wyznawanymi w Essendon.
Były pracownik klubu wydał oświadczenie, w którym wskazuje na niebezpieczny precedens jaki niesie zwolnienie ze względu na wyznawane wartości:
Wesprzyj nas już teraz!
„Niepokojące jest to, że wiara lub związek z kościołem, meczetem, synagogą lub świątynią może sprawić, iż osoba natychmiast nie nadaje się do pełnienia określonej roli. To niebezpieczna idea, która wyłącznie zmniejsza tolerancję wobec poglądów oraz różnorodności, ograniczając uczestnictwo w życiu społeczności i miejscach pracy” – podkreślił Thonburn, który podziękował za wyrazy modlitwy i wsparcia.
Sprawa obiła się dużym echem w australijskim stanie Victoria. Choć premier Daniel Andrews podkreślił, że decyzje personalne w klubie są „wewnętrzną sprawą” Essendon, to jednocześnie wyraził swoje poparcie dla środowisk LGBT+, zapewniając o dołożeniu wszelkich starań, aby każdy członek tęczowej społeczności mógł czuć się bezpiecznie. Z kolei przedstawiciele opozycji wskazują na jawną dyskryminację religijną i pogwałcenie podstawowych praw Victorii. Część środowisk prawniczych sugeruje Thonburnowi złożenie pozwu wobec klubu z wyżej wymienionych powodów.
W sprawie wypowiedział się również arcybiskup Melbuerne, Peter Comensoli – prywatnie kibic Essendon. Jak podkreślił, już więcej nie przyjdzie na mecz ulubionej drużyny, jako, że sprawa Thonburna to nie pierwszy przypadek zwolnienia pracownika ze względu na wyznawaną wiarę. Komentując przypadek Thonburna, wskazał na pilną kwestię ekspresji religijnej wierzących w miejscach pracy. Jeżeli może grozić im za to zwolnienie lub marginalizacja, mamy do czynienia z poważnym problemem.
Jak zauważa publicysta Joel Agius na łamach Spectator Australia, były CEO Essendon został „wyrzucony z pracy przez nieustanną nienawistną retorykę antychrześcijańskich bigotów oraz środowisk, które przyłączyły się do nagonki”. Publicysta przekonuje, że w całej sprawie „z całą pewnością chodzi o prześladowanie chrześcijanina, przez tych, którzy często głoszą tolerancję”.
„Prześladowanie chrześcijan wydaje się znowu modne. Antychrześcijańska bigoteria jest odczytywana jako jakieś wypaczone poczucie cnoty” – zauważa.
Źródło: lifesitenews.com / spectator.com.au / theage.com
PR