80 lat temu, 28 października 1942 r., na dziedzińcu pod Ścianą Straceń pomiędzy blokiem 10 a 11 Niemcy rozstrzelali 280 Polaków osadzonych w KL Auschwitz. Była to największa egzekucja polskich więźniów w historii obozu.
Październik 1942 r. był wyjątkowo tragicznym miesiącem w historii niemieckiego obozu koncentracyjnego KL Auschwitz i jego podobozów.
5 października 1942 r. sześć niemieckich więźniarek funkcyjnych, głównie niemieckich kryminalistek, wśród których była Elfriede Schmidt zwana „królową siekiery”, razem z esesmanami za pomocą pałek, siekier i kolb karabinów dokonało masakry grupy 90 więźniarek, głównie deportowanych z Francji Żydówek z podobozu KL Auschwitz w Budach (niem. Wirtschaftshof Budy). Okoliczności mordu zaskoczyły nawet przywykłych do okrucieństwa esesmanów z komendantury obozu. Wdrożono śledztwo. 24 października sprawczynie z E. Schmidt na czele zamordowano zastrzykami z fenolem. Uznano też, że francuskie więźniarki podjęły próbę buntu.
Wesprzyj nas już teraz!
W październiku tego samego roku do Auschwitz trafiły również pierwsze transporty Żydów deportowanych z Protektoratu Czech i Moraw. Łącznie do niemieckiego obozu trafiło 46 tys. Żydów z terenu dawnej Czechosłowacji.
Do kulminacji fali zbrodni doszło 28 października 1942 r. Tego dnia odbyła się największa w historii KL Auschwitz egzekucja polskich więźniów obozu.
Tuż po porannym apelu Niemcy przeprowadzili egzekucję więźniów, głównie z terenu okupowanej Polski. – Według Franciszka Pipera i innych historyków powodem egzekucji dokonanej 28 października był odwet Niemców za nasilające się akcje zbrojne i sabotażowe polskiego podziemia na terenie Lubelszczyzny. Nie znamy pełnej listy ofiar, tylko pojedyncze ofiary. Stało się tak, ponieważ Niemcy podczas likwidacji obozu zniszczyli lub wywieźli dokumenty z listami więźniów obozu – powiedziała PAP Marta Gorajczyk-Woźniak z oddziału IPN w Krakowie.
Szacuje się, że tego dnia pod Ścianą Straceń Niemcy rozstrzelali ok. 280 polskich więźniów. – Ściana Straceń lub Ściana Śmierci to ceglany mur na dziedzińcu pomiędzy blokami 10 i 11. Tam wykonywano egzekucje więźniów, ale zdarzało się, że Niemcy rozstrzeliwali tam również osoby przywiezione spoza obozu. W wielu wspomnieniach pojawia się też nazwa „czarna ściana”, od koloru piasku, który leżał pod nią i w który wsiąkała krew pomordowanych – wyjaśniła Gorajczyk-Woźniak.
„Dnia 28 października 1942 r. rano na apelu, w różnych blokach pisarze [zajmujący się kartotekami obozowymi i wywoływaniem więźniów – przyp. red] (Schreiber) zaczęli wywoływać numery więźniów mówiąc, że wywołani mają pójść do Erkennungsdienst [pracownia fotograficzna] dla sprawdzenia fotografii. Wywołano razem dwustu czterdziestu kilku więźniów – wyłącznie Polaków – jak później stwierdziliśmy – przeważnie lubliniaków, z dodaniem około czwartej części Polaków, którzy z lubelskimi transportami nic nie mieli wspólnego. Nas zawołał dzwon do Arbeitskommando [oddziały pracy przymusowej], a potem normalnie wyszliśmy za obóz, dążąc każde komando w swym kierunku do pracy. W pracy na wszystkich komandach wrzało wśród kolegów – nie wiedzieliśmy na razie czy im coś grozi. Później rozeszła się skądś wieść, że mają być rozstrzelani. Dwustu czterdziestu chłopców – przeważnie zdecydowanych Lubliniaków, do których dodano chaotycznie – widocznie wybierając […] numery tych, co ruchliwością, swoją i energią rzucali się w oczy. Czym się właściwie kierowano, nie dowiedzieliśmy się nigdy […]. Nazywało się to jednak „pacyfikacją Lubelszczyzny”, która takim echem odbiła się w obozie. […] Tak wielkiej ilości więźniów naraz nigdy dotychczas nie rozstrzelali”, pisał w raporcie (1945) oficer WP, dobrowolny więzień Auschwitz i organizator konspiracyjnej formacji wojskowej w obozie, rtm. Witold Pilecki, zwracając uwagę, że „kolejno zabijano ich strzałem w tył głowy z karabinu małokalibrowego i pistoletu sprężynowego”.
Rotmistrz wspominał też, że pięciu skazanych przed egzekucją próbowało wszcząć bunt, lecz funkcjonariusz z bloku 11 zawiadomił o wszystkim esesmanów. Po przyjściu zastrzelili buntowników jako pierwszych. Wymienił także nazwiska kpt. dr. Henryka Suchnickiego i sanitariusza Leona Kukiełki jako uczestników buntu.
„Podczas apelu porannego […] stałem jak zwykle na lewym skrzydle. Skazanym na rozstrzelanie, których numery wyczytano pod koniec jego trwania, polecono wystąpić z szeregów i przejść na lewą stronę. Stanisław Dobrowolski, przechodząc koło mnie, wręczył mi swój zegarek ze słowami: Jeżeli przeżyjesz, to oddaj go moim rodzicom i powiedz, jak zginąłem”, wspominał nieżyjący już więzień obozu i świadek egzekucji, Mieczysław Zawadzki.
Jedną z ofiar październikowej egzekucji był kpt. WP Tadeusz Dziedzic, b. oficer 7. Pułku Piechoty Legionów w Chełmie. Aresztowany przez Niemców (1940), był więziony m.in. w Zamku Lubelskim. W KL Auschwitz przebywał od maja 1941 r. wraz z grupą innych więźniów z terenu Lubelszczyzny.
Mord dokonany 28 października 1942 r. była największą egzekucją dokonaną na polskich więźniach obozu Auschwitz.
Obóz koncentracyjny Auschwitz Niemcy założyli w roku 1940. 14 czerwca 1940 r. wysłali z Tarnowa do Auschwitz pierwszy masowy transport więźniów. Tego dnia trafił tam pierwszy transport 728 Polaków, m.in. członków niepodległościowej konspiracji oraz aresztowanych w obławach i łapankach. Do czerwca 1942 r. osadzano tam wyłącznie polskich więźniów.
3 września 1941 r. przeprowadzono pierwszą egzekucję więźniów, wykonaną za pomocą trującego Cyklonu B.
W marcu 1942 r. zorganizowano obóz Auschwitz II-Birkenau, w którym Niemcy dokonywali eksterminacji Żydów z terenu niemal całej okupowanej Europy.
KL Auschwitz składał się z kilku obozów (Auschwitz I, Auschwitz II-Birkenau, Auschwitz III-Monowitz – założony w październiku 1942) oraz ponad 40 podobozów. Niemcy zbudowali cztery wielkie komory gazowe i krematoria.
KL Auschwitz-Birkenau był największym z niemieckich obozów koncentracyjnych i obozów zagłady organizowanych przez Niemców na terenie III Rzeszy i wszystkich krajów okupowanych. (PAP)