Przed szczytem państw G7 w Münsterze, z sali ratuszowej usunięto zabytkowy krzyż. Z prośbą w tej sprawie osobiście zwróciła się minister spraw zagranicznych, Annalena Baerbock.
Krzyż relikwiarzowy stał w monasterskiej Sali Pokoju od ponad 450 lat. Był tam już przed zawarciem Pokoju Westfalskiego z 1648 roku, czyli wielostronnego porozumienia, kładącego kres wojnie trzydziestoletniej.
Zdaniem lokalnych mediów, powołujących się informacje z kręgów rządowych, niemieckie MSZ uzasadnia usunięcie krzyża „różnorodnością religijną” przywódców państw z grupy G7. Pierwszy poinformował o tym dziennik „Westfaelische Nachrichten”, który w komentarzu do sprawy napisał, że nasuwa się pytanie, dlaczego miasto Monastyr nie było wystarczająco wytrwałe, by „odrzucić prośbę Ministerstwa Spraw Zagranicznych i bronić krzyża – przed którym do dziś przysięgę składają miejscy radni – jako centralnego i niepodlegającego negocjacjom elementu Sali Pokoju”.
Wesprzyj nas już teraz!
Chadeckie partie CDU i CSU są zbulwersowane usunięciem krzyża. „Tylko ci, którzy trzymają się własnej tradycji i charakteru społecznego, mogą być otwarci, suwerenni i pewni siebie w kontaktach z innymi” – powiedział portalowi „Welt” sekretarz parlamentarny grupy CDU/CSU w Bundestagu Thorsten Frei. „Chrześcijański obraz człowieka jest przecież wspólnym fundamentem liberalnych i praworządnych demokracji państw G-7”.
Annalena Baerbock wywodzi się z Partii Zielonych, tworzącej koalicyjny rząd SPD i FDP. To nie pierwsza chrystofobiczna decyzja przedstawiciela tego ugrupowania. Kilka dni temu media obiegła informacja, że minister kultury Claudia Roth domaga się zakrycia biblijnego cytatu na kopule odbudowanego Zamku w Berlinie.
Źródło: tvp.info / PAP
PR