Kongijski kardynał Fridolin Ambongo Besungu bez zastrzeżeń daje wiarę klimatycznej agendzie, według której to człowiek jest odpowiedzialny za zmianę klimatu na ziemi. Co więcej, duchowny uważa, że ludzie wykazują się „bezduszną obojętnością i egoistyczną chciwością” przez pożytkowanie z zasobów naturalnych. Purpurat przekonywał nawet, że klimatyczne zmiany prowadzą do… zniszczenia życia ubogich.
Zdaniem kardynała, „za kryzys klimatyczny w dużej mierze jest odpowiedzialna globalna Północ” i dlatego musi mieć swój „sprawiedliwy udział w jego rozwiązaniu”. Oznacza to przejęcie inicjatywy w zakresie redukcji emisji, zapewnienie finansowania na rzecz dostosowania do zmian klimatu, strat i szkód oraz pomoc krajom globalnego Południa w osiągnięciu odpowiedniego poziomu rozwoju.
„Rozwiązania tego kryzysu nie powinny być kontynuacją obecnego podejścia business-as-usual”, napisał kard. Ambongo. Tłumaczył, że to podejście jest „w pierwszej kolejności odpowiedzialne za stworzenie problemu” i w ostatecznym rachunku służy jedynie „wzbogaceniu bogatych narodów i jednostek kosztem ubogich na świecie”.
Ostatnie fale upałów w północnej Afryce spowodowały ogromne straty i zniszczenia społeczne i gospodarcze, pobiły rekordy temperatury i poważnie zakłóciły systemy rolnicze i żywnościowe w regionie, który już głoduje – przypomniał kardynał. Na początku roku burze i cyklony spustoszyły południową Afrykę i Madagaskar. A Afryka Wschodnia stoi przed „najgorszym kryzysem żywnościowym od pokolenia”, wywołanym przez ekstremalną suszę. W Afryce Zachodniej zalewane są rzekomo całe miasta. Duchowny przekonany jest, że te nieszczęsne rekordy muszą koniecznie być częścią szerzej i jednokierunkowej zmiany temperatury na ziemi.
KAI/ oprac. FA