W środę 9 listopada minęły 33 lata od upadku Muru Berlińskiego, symbolicznego końca komunizmu w Europie. Z tej okazji w budynku Parlamentu Europejskiego zorganizowano konferencję pt. „Europa wolności. Myśli o przyszłości Europy 33 lata po upadku Muru Berlińskiego”. Zdaniem uczestniczącego w wydarzeniu europosła Ryszarda Legutko, mimo wycofania się wpływów ZSRR z Europy środkowej, o większej wolności na starym kontynencie mówić nie można.
– Gdy obchodzimy rocznicę upadku Muru Berlińskiego, nie dajmy się uśpić złudnym poczuciem spokoju. Nie bądźmy zbyt pewni siebie- bądźmy ostrożni, ponieważ żyjemy w bardzo trudnych czasach – mówił polski filozof.
Jak przypominał Ryszard Legutko, choć dziś przedstawia się upadek systemu komunistycznego w krajach dawnego bloku wschodniego jako skutek wspólnych wysiłków społeczeństw, którym narzucono władzę komunistów i państw zachodnich, to historia ma się zupełnie inaczej. W rzeczywistości wiele rządów tzw. wolnego świata współpracowało z podległymi Moskwie reżimami, a ruchy antysystemowe były im nie na rękę.
Wesprzyj nas już teraz!
– Nie jest prawdą, że wszyscy byli bojownikami o wolność. Nie tylko nimi nie byli, ale też byli bardzo niezadowoleni na początku procesu upadku systemu sowieckiego, kiedy to w Polsce wprowadzono stan wojenny, by rozbić Solidarność – przypominał Legutko.
Choć antykomunistyczni aktywiści i ówczesna opinia publiczna z entuzjazmem przyjęła destrukcję opresyjnej władzy, to obecnie, zdaniem europosła PiS, wiele form ograniczeń wolności znanych z ustroju „słusznie minionego” wraca. Polityk podkreślał, że właśnie do komunistycznych metod nawiązuje dyktat poprawności politycznej i cenzorskie zapędy, wprowadzane w państwach zachodnich pod płaszczykiem walki z „mową nienawiści”.
– Musimy więc być bardzo czujni, ponieważ konsekwentnie odbiera się nam wolność – przekonywał profesor, zaznaczając, że Bruksela, tak jak dawniej Moskwa, próbuje również w coraz większym stopniu pozbawić państwa członkowskie UE mocy stanowienia o sobie samych.
Źródła: niezależna.pl
FA