Rakieta jaka spadła na polskie terytorium, zabijając dwie osoby, została wyprodukowana w Rosji, ale wiele wskazuje, że wystrzeliła ją strona ukraińska w ramach działań obronnych. Rosja prowadziła w tym czasie zmasowany atak na Ukrainę i – w ocenie władz Polski – to kraj rządzony przez Władimira Putina ponosi odpowiedzialność za to, co się wydarzyło.
–Wczoraj obserwowaliśmy zmasowany atak Rosji przeciwko Ukrainie; bombardowane były także obszary przy granicy z Polską. Winę za starcie ponosi strona rosyjska. Nic nie wskazuje na intencjonalny atak na Polskę – powiedział prezydent Andrzej Duda. Jak dodał, na terytorium Polski spadła najprawdopodobniej rakieta S-300 produkcji rosyjskiej z lat 70. – Nie mamy dowodów, że została wystrzelona przez Rosję. Jest wysokie prawdopodobieństwo, że była to rakieta ukraińskiej obrony – podkreślił.
– Nic, absolutnie nic nie wskazuje na to, że był to intencjonalny atak na Polskę. To, co się stało – czyli, że na naszym terytorium spadła rakieta – nie było działaniem intencjonalnym. Nie była to rakieta, która była wymierzona, wycelowana w Polskę. W istocie zatem nie był to atak na Polskę – powiedział prezydent.
–Kto wystrzelił tę rakietę? Nie mamy w tej chwili żadnych dowodów na to, że rakieta ta została wystrzelona przez stronę rosyjską. Natomiast wiele wskazuje na to, jest wysokie prawdopodobieństwo, że była to rakieta, która służyła obronie przeciwrakietowej, czyli była użyta przez siły obronne ukraińskie – przekazał prezydent.
Z kolei premier Mateusz Morawiecki podkreślał, że większość zebranych dowodów wskazuje, że być może uruchomienie artykułu 4 NATO tym razem nie będzie niezbędne, ale – jak dodał – „ten instrument jest cały czas w naszych rękach”. (PAP)