W Stanach Zjednoczonych trwa akcja prześladowania działaczy pro-life. Główną metodą jest odgrzebywanie dawno zakończonych spraw dotyczących pokojowych protestów pod „klinikami” aborcyjnymi. Sąd właśnie skazał na 45 dni więzienia czterech wolontariuszy Red Rose Rescue, którzy ratowali kobiety i dzieci przed morderstwem w roku 2019.
Sprawa dotyczy czterech uczestników akcji ratunkowej Czerwona Róża (Red Rose Rescue), którzy w czerwcu 2019 roku byli aresztowani za modlitwę i rozmowę z kobietami w ciąży pod placówką biznesu aborcyjnego.
Lauren Handy, William Goodman, Patrice Woodworth i Matthew Connolly nie usłyszeli wówczas zarzutów i sprawa nie była kontynuowana… do czasu, gdy rząd Joe Bidena zainicjował falę represji przeciwko obrońcom życia. Wówczas tzw. Departament Sprawiedliwości powrócił do sprawy sprzed trzech lat i ostatecznie doprowadził do skazania aktywistów na 45 dni bezwzględnego więzienia.
Wesprzyj nas już teraz!
Obrońcy życia zostali natychmiast aresztowani i będą odbywać karę w więzieniu hrabstwa Genesee w stanie Michigan.
Sprawę komentuje Terrisa Bukovinac, dyrektor organizacji Progressive Anti-Abortion Uprising (Progresywne Powstanie Anty-Aborcyjne). – Żyjemy w centrum ludobójstwa i nic dziwnego, że instytucje, które pozwalają na wykorzystywanie i mordowanie tysięcy nienarodzonych dzieci w tym stanie, prowadzą dalsze prześladowania przeciwko osobom takim jak Lauren, które ośmielają się kwestionować ich agendę – mówi.
–Ratownicy w całym kraju muszą zachować czujność w naszej obronie nienarodzonych dzieci i nie możemy pozwolić, aby brutalni prześladowcy zawstydzili nas lub zastraszyli na naszej drodze do powstrzymania tej niesprawiedliwości. Droga może wydawać się ponura, ale zwyciężymy – podkreśla przewodnicząca jednej z anty- aborcyjnych organizacji.
Źródło: lifenews.com
FO