W Kościele katolickim w Niemczech nie będzie można zwalniać z pracy w instytucjach kościelnych osób, które żyją w rażącej sprzeczności z moralnością. Nie będzie można brać też tego pod uwagę przy rozpatrywaniu aplikacji o pracę.
Wychowawczyni dzieci w przedszkolu zawrze związek jednopłciowy? Nieważne; będzie dalej nauczać. Kandydat na stanowiska dyrektora szkoły katolickiej żyje w homozwiązku? Odtąd to żadna przeszkoda.
Niemieccy biskupi zgodzili się we wtorek na projekt nowego kościelnego prawa pracy. Ma to ogromne znaczenie, bo Kościół za Odrą daje pracę około 800 tysiącom osób. W praktyce niemoralnych pracowników i tak rzadko kiedy wyrzucano z pracy, ale homoseksualiści czy rozwodnicy skarżyli się, że sama teoretyczna groźba jej utraty z powodu ich niekatolickiego stylu życia jest dla nich nie do przyjęcia. Na początku tego roku telewizja ARD wyemitowała film Jak stworzył nas Bóg, gdzie przedstawiono homoseksualistów, którzy pracują w kościelnych instytucjach, lub którzy w minionych latach pracę w nich utracili. Film spowodował silne wzmocnienie nacisku na Episkopat. Skutecznie.
Wesprzyj nas już teraz!
Przewodnicząca Centralnego Komitetu Niemieckich Katolików Irme Stetter-Karp określiła reformy jako krok, który powinien był zostać wykonany już dawno. Jej zdaniem zmiany praktyczne nie powinny być jednak końcem reform. Teraz chodzi o to, by wyciągnąć z nich konsekwencje na płaszczyźnie nauczania Kościoła.
Obecnie przewiduje się, że podstawą do wyrzucenia z pracy pozostanie decyzja o formalnoprawnym wystąpieniu z Kościoła katolickiego. To samo może spowodować prezentowanie postaw wrogich wobec Kościoła.
Decyzję biskupów z „ulgą” przyjęła też niemiecka Caritas. Jej dyrektor, Eva Maria Welskop-Deffaa, uważa jednak, że trzeba pójść jeszcze dalej i zastanowić się, czy wystąpienie z Kościoła powinno mieć jakikolwiek wpływ na możliwości pracy w instytucjach kościelnych.
Źródła: Katholisch.de, PCh24.pl
Pach